PRZEPIS AUTORSKI
Tę przekąskę robi mój mąż 🙂 Nauczył się w rodzinnym domu 🙂 Naprawdę ją lubię. Ja robię ciasto naleśnikowe, kroję kiełbaskę, a Jacek smaży 🙂
Ciasto naleśnikowe:
400 ml mleka
2 jajka
około 1,5 szklanki mąki
+ 1 kiełbasa – najlepiej taka “prosto od chłopa” (my mamy zawsze zapas od mojej teściowej)
Ciasto naleśnikowe musi być trochę bardziej gęste niż normalnie, aby trzymało się na plasterku kiełbaski 🙂 Kiełbasę kroimy skośnie w cienkie długie plasterki. Pokrojoną wrzucamy do ciasta naleśnikowego. Wyławiamy dużą łyżką po plasterku z niewielką dodatkową ilością ciasta i smażymy jak placuszki na patelni z małą ilością oliwy z oliwek. Najlepiej smakują z ketchupem. Mówię Wam – mniam! Na zimno też są dobre i można je zabrać następnego dnia na lunch do pracy 🙂
Jutro przychodzą do nas znajomi, każda gospodyni przyniesie jakąś swoją potrawę, więc w niedzielę na pewno zdam Wam relację z pierwszej i zarazem ostatniej imprezy tego karnawału! Lepiej późno niż wcale 😉
Tags: naleśniki
bardzo fajny pomysł, na pewno by nam zasmakowały takie naleśniczki
super pomysł! u nas w domu robiło się coś podobnego, tylko z mortadelą. wtedy nie było innych wędlin 😉 Do tej pory pamiętam ten smak 🙂
pozdrawiam ciepło!
Świetna rzecz! Pasują mi takie miksy!:)
Że też jeszcze na to nie wpadłam 😀 Super pomysł 🙂