Love Vegan. Gotowy jadłospis na 21 dni – recenzja

Książkę Love Vegan. Gotowy jadłospis na 21 dni napisały trzy osoby: dwoje biegaczy Violetta Domaradzka i Robert Zakrzewski oraz dietetyczka Hanna Stolińska-Fiedorowicz. Wszyscy stosują dietę roślinną na co dzień. Zachęcają nas do zdrowego, aktywnego trybu życia. Ale nie robią tego w sposób chaotyczny i przypadkowy. Pozycja ta stanowi swoisty przewodnik, który krok po kroku prowadzi nas po kuchni roślinnej, co czyni ją wyjątkową wśród nawału książek z modną kuchnią wegańską czy wegetariańską. Skorzystać z niej może każdy. Nie tylko te osoby, które są zdecydowane przejść na weganizm. To obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcę bardziej świadomie komponować swój codzienny jadłospis i po prostu być zdrowszym i pełnym energii.

 

Dla mnie niezwykle cenny okazał się pierwszy rozdział “Dieta roślinna oczami dietetyka”. Dowiedziałam się, że od jakiego już czasu funkcjonuje Nowa Piramida Żywienia, której podstawą są warzywa, kolejną grupę stanowią pełnoziarniste produkty zbożowe, a dopiero potem mam nabiał, mięso, ryby, jaja i rośliny strączkowe.  Jeśli chodzi o nasze obiady, to mięso powinno być spożywane maksymalnie 3 razy w tygodniu, tłuste ryby morskie – 2, tak samo jak rośliny strączkowe. Na pewno jest to trudne do realizacji w naszych polskich realiach, ale powinniśmy właśnie w ten sposób komponować nasze tygodniowe menu. Warzywa i owoce powinny być postawą każdego posiłku, przy czym stosunek warzyw do owoców powinien wynosić 4:1, z uwagi na zawarte w owocach cukry. Owoce powinniśmy jeść w pierwszej połowie dnia, nigdy na noc. Najważniejszą zasadą zdrowego żywienia jest urozmaicona dieta.

 

 

To samo tyczy się wegetarianizmu, gdzie trzeba spożywać różne produkty, które zawierają różnorodne składniki odżywcze. Taka dieta na pewno musi być rozplanowana i przemyślana. Niezbędne jest sprawdzanie regularnie poziomu witaminy B12, której nie dostarczamy organizmowi będąc na tej diecie. Dietetyczka szczegółowo opisuje także na co powinny uważać wegetarianki w okresie ciąży i karmienia piersią, dzieci czy sportowcy stosujący taką dietę.

Z tego rozdziału dowiedziałam się także, jakie produkty eliminują z diety osoby będące na poszczególnym odmianach wegetarianizmy i rodzaj i ilość warzyw zalecanym do spożycia w diecie roślinnej. Bardzo spodobało mi się stwierdzenie autorki, że jedno jajko zjedzone raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzi. Wytłumaczyła także, czym można takie jajko zastąpić. Jednak szukanie smaku mięsa czy nabiału w diecie roślinnej jest według niej bez sensu. I tutaj także mocno ją popieram. Jeśli ktoś z wyboru przechodzi na taką dietę, to wydaje mi się to trochę nielogiczne, gdy na przykład robi kotlet schabowy z pieczarki portobello czy wegański majonez. Wszelkie gotowe, przetworzone produkty wegetariańskie typu parówki czy kotlety sojowe też nie są polecane.

Pod koniec rozdziału Hanna Stolińska-Fiedorowicz przytacza szereg przypadków ze swojej praktyki dietetyka, kiedy to dieta wegetariańska czy wegańska pomogły jej naprawdę zróżnicowanym pacjentom cierpiącym na różnorodne schorzenia. Opisuje na przykład przypadek jej mamy cierpiącej na chorobę stawów, która czuje się znacznie lepiej po przejściu na dietę roślinną. Rozdział kończą “pytania i odpowiedzi”.

 

 

W rozdziale drugim ultrabiegacze (od ultramaratonów) Violetta Domaradzka i Robert Zakrzewski piszą o tym, jak wprowadzić zmiany w życie, jak robić zakupy i na czym polega zdrowa dieta roślinna. Zdrową dietę roślinną można zdefiniować czterema słowami: niskoprzetworzona, niskotłuszczowa, niskosodowa, niskocukrowa. Dowiedziałam się, że bardzo łatwo osobom na diecie roślinnej wpaść w różnorodne pułapki marketingowe, jakie zastawiają na nas producenci żywności. Można dalej jeść źle, bo mnóstwo firm oferuje produkty wegańskie z niezdrową lecytyną sojową lub z nazwą “bio” lub “eko”, będącymi często pustymi określeniami. Najlepiej dokonywać codziennym zakupów na targu czy w warzywniaku lub zapisać się do kooperatywy spożywczej. A jak komponować swoje posiłku podczas wyjazdów, delegacji czy wakacji? Tutaj znajdziecie bardzo cenne rady w tym zakresie. Dowiecie się z tego rozdziału także, jak wyposażyć sowją kuchnię, przy czym autorzy podkreślają, że zarówno cena kupowanej żywności i wyposażenie kuchni zależą od nas i naszych możliwości. Ważne jest zdrowe i zbilansowane komponowanie posiłków oraz wprowadzenie kilku nawyków.

 

 

Najbardziej zaskoczył mnie rozdział trzeci, gdzie swoją drogę do zdrowia dzięki diecie roślinnej opisuje Czesław Lang. Naprawdę prawdziwe są jego słowa: “(…) generalnie – zresztą nie tylko w Polsce – nie ma czasu na prewencję. Leczy się tylko skutki, bagatelizując znaczenie profilaktyki. Zmiana diety, zmian jedzenia – to właściwe zapobieganie. (…)”. Sam miał problemy zdrowotne, a odkąd przeszedł na dietę roślinną, wkroczył w jakby drugą młodość. Przede wszystkim przywrócił znaczenie marki Tour de Pologne, jest Architektem Zrównoważonego Rozwoju ONZ, a także prowadzi gospodarstwo ekologiczne, gdzie wraz z żoną zachęcają do zmiany diety i stylu życia na bardziej aktywny. Ja nie raz wykręcam się, że nie mam czasu na aktywność fizyczną i naprawdę wiele do myślenia dało mi stwierdzenie: “Nie wierzę tym wszystkim, którzy uważają, że nie mają czasu na godzinę czy dwie jazdy rowerem. Nie wierzę, że czegoś nie da się zrobić. Przecież znalezienie czasu na trening i utrzymanie się w formie, to wyłącznie kwestia organizacji życia. A poważny biznesmen musi być dobrym organizatorem. (…)”. Moim zdaniem pan Lang trafił tutaj w sedno. Najważniejsza jest dobra organizacja i nie pozostawianie niczego przypadkowi, przynajmniej jeśli chodzi o nasze zdrowie!

 

 

Po solidnej dawce teorii pora na praktykę. Czwarty rozdział książki, to gotowy jadłospis na 21 dni. Każdego dnia mamy pięć przepisów: na śniadanie, drugie śniadanie, obiad, przekąskę i kolację. Każdy dzień poprzedzony jest listą zakupów, na której wcale nie ma bardzo wymyślnych i trudno dostępnym produktów. Kilka na pewno się znajdzie, że można je nabyć tuż przed rozpoczęciem diety, tak jak glony wakame, olej lniany tłoczony na zimno czy melasa. Mnie bardzo spodobała się adnotacja przy każdej liście zakupów ” Sprawdź, co masz w domu!”. Ileż to razy ja dublowałam produkty, które miałam już  u siebie w szafce lub lodówce! Przepisy są poprzedzone kilkuzdaniowym wstępem z bardzo cennymi radami dietetyka. Ja raczej nie będę stosować przedstawionej w książce diety przez 21 dni. Na pewno jednak zastosuję wiele cennych rad z tej książki w codziennej kuchni. Na pewno ograniczę spożycie mięsa i rozszerzę paletę i ilość spożywanych warzyw. Zaznaczyłam sobie wiele przepisów do realizacji. Z dań obiadowych zdecyduję się na 100% na kulki z kaszy gryczanej, kopytka buraczane, curry z fasolką i batatem czy gulasz warzywny z brukselką. Spodobały mi się także przepisy na pasty kanapkowe, np. z nerkowców i kiszonego ogórka z imbirem czy z suszonym pomidorów i słonecznika. Sałatki i pasztety warzywne także przyciągnęły mój wzrok. Znalezienie właściwego przepisu na pewno ułatwi mi indeks potraw zamieszczony na końcu książki.

 

 

Podsumowując, czy warto zakupić książkę Love Vegan do swojej biblioteczki? Zdecydowanie tak! Dzięki tej pozycji możemy zmienić swój sposób myślenia o codziennej kuchni. Nasze zakupy i spożywane przez nas posiłki będą już bardziej przemyślane. Naprawdę dzięki diecie roślinnej można uzdrowić swoje ciało i poprawić jego kondycję. Jeśli jesteście zdecydowani, aby przejść na dietę roślinną, książka ta oferuje Wam gotowy plan posiłków na 3 tygodnie!

 

Tytuł: Love Vegan. Gotowy jadłospis na 21 dni
Autor: Zakrzewski Robert, Domaradzka Violetta, Stolińska-Fiedorowicz Hanna
Wydawnictwo: Agora
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Ilość stron: 272
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-09-27
Rok wydania: 2017
Forma: książka
Indeks: 22409522

Tags:

Leave a Reply

Name and Email Address are required fields. Your email will not be published or shared with third parties.