Na sobotniej parapetówce gościł także mój barszczyk czerwony. Kolejny przepis zaczerpnięty z kuchni mojej mamy.
Składniki:
antrykot/rostbef wołowy
włoszczyzna
1,5 kg buraków
0,5 szklanki koncentratu barszczu czerwonego Krakus
2 ząbki czosnku
ziele angielskie, pieprz, liście laurowe, sól, majeranek
Przyrządzamy bulion wołowy:
1. Zagotowujemy mięso i szumujemy.
2. Dodajemy warzywa i przyprawy: ziele angielskie, liście laurowe, pieprz w ziarnach i gotujemy około 1,5h.
W drugim garnku gotujemy buraki z dwoma ząbkami czosnku także przez około 40 minut.
Zawartość dwóch garnków przecedzamy do trzeciego, dolewamy koncentrat barszczu i łyżkę majeranku. Zagotowujemy i możemy podawać.
Fasolkę “Jaś” musimy wcześniej namoczyć przez co najmniej kilka godzin, a najlepiej całą noc. Gotuje się ją około 1,5 h.
Można jeść barszczyk z fasolką/uszkami lub popijać z kubeczka np. razem z pasztecikami lub krokietami.
Ugotowane buraki możemy zetrzeć, zamrozić i wykorzystać w sałatce do obiadu 🙂
Przepis dołączam do akcji “Przedwiośnie… i jaka zupa? II edycja”
Tags: buraki
ja bym to nazwala barszczykiem a la ukrainskim..pisze a la bo jednak ukrainski ma w sobie o wiele wiecej warzyw:)
Pozdrawiam!
Ojej, mój dziadek nauczyl mnie jesc barszcz czerwony z jaśkiem… Sentymentalnie 🙂
chętnie bym spróbowała
Z jaśkiem jeszcze nie jadłam 🙂
A kto potem pozmywa trzy garnki? 😉