Dwa tygodnie temu rozpoczęła się akcja Paszczaka Kuchnia japońska. Panna Malwinna zaproponowała abyśmy w ramach wspólnego gotowania upiekli ciasteczka imbirowe z Japonii wg przepisu z petitchef.com.
Ciasteczka upiekli również następujący blogerzy: Panna Malwinna, Dobromiła, Mirabelka, Maggie, Paszczak i Król. Ciekawe jak im wyszły ciasteczka?
Składniki:
70g masła
85g cukru pudru
szczypta soli
150g mąki
2 łyżki zimnej wody
3 łyżeczki imbiru w proszku (3 łyżki startego świeżego imbiru)
sezam do posypania
(+ 2 łyżki miodu do posmarowania wierzchu ciasteczek)
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 175 stopni. W przepisie było napisane, aby produkty zmiksować, ja wyrobiłam ciasto ręcznie w misce, dzięki temu zabrudziłam mało naczyń. Odmierzyłam dokładnie ilość mąki, cukru i masła. Dodałam szczyptę soli i zaczęłam zagniatać. Gdy masło się już dobrze rozprowadziło, dodałam 3 łyżeczki suszonego imbiru oraz 2 łyżki wody. Wyrobiłam na gładką masę.
Bardzo spodobał mi się pomysł wałkowania ciasta pomiędzy dwoma arkuszami papieru. W ten sposób nie zabrudziłam ani blatu i wałek też pozostał czysty. Ciasto rozwałkowałam na grubość pół cm. Wycięłam kółka szklanką i ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wyszło mi równo 20 – czyli jedna blacha.
I tutaj zonk – okazało się, że nie mam sezamu… A byłam święcie przekonana, że mam go akurat tyle ile potrzeba do ciasteczek. Na szczęście mój kochany małżonek postanowił mi pomóc i pojechał do sklepu (a była niedziela wieczorem). Po kilku rozmowach ze mną przez telefon odnalazł sezam i triumfalnie powrócił do domu 😉 (Nagroda została wypłacona w dwóch patelniach ziemniaczanych talarków)
Wyposażona w sezam mogłam przystąpić do posypywania ciasteczek. Rozprowadziłam sezam w dwóch łyżkach miodu, aby przykleił się do ciastek. Piekłam ok. 20 minut i studziłam na kratce.
Ciasteczka są mega chrupiące i aromatyczne. Znakomite do gorzkiej herbaty. Z uwagi na dodatek miodu są bardzo słodkie. Następnym razem, gdy będę je piekła posmaruję je białkiem jajka, co również spowoduje, ze sezam będzie się także “trzymał”.
Tags: ciasteczka, imbir, Japonia, sezam
Mops w tle po prostu przeuroczy, ciasteczka mu smakowały? 😀
Hahaha, Twój mopsik rządzi 😀
PS. Na samej wodzie też się ten sezam trzyma 🙂 I masz rację, że z herbatą świetnie smakują 🙂
ale cudeńka 🙂 Poproszę kilka! 🙂
Mistrz drugiego planu wymiata 🙂
A ciacha pieknie ci wyszly. Z mielonym imbirem tez na pewno smakuja wspaniale!
Ależ Mopsik się oblizuje:) musiał ciasteczka smakować:D
haha! na początku nie dostrzegłam Twojego psiaczka. Fajny pomysł z miodem;)
@Ania: niestety Pumba musiała obejść się ze smakiem 🙂
@Mirabelka: następnym razem zrobię w takim razie bez miodu
@js28: rozeszły się jak świeże bułeczki, więc niestety szybko nie było po nich nawet okruszka
@Maggie: hihi, nie mogłam się powstrzymać, Pumba akurat zaczęła się oblizywać patrząc na ciasteczka, musiałam zrobić zdjęcie
@Lena: Pumbunia to dziewczynka, choć dostała nieco męskie imię 😛
@Panna Malwinna: Mops potrafi się nieźle kamuflować, szczególnie jak na coś poluje 😛
Bez jajek? Bardzo twarde pewnie?
Tak, były twarde, to takie ciasteczka do herbatki czy kawy, nie do objadania się 😛