Dawno już nic nie przygotowywałam z grupą wspólnego gotowania, postanowiłam zakasać rękawy i wziąć się do roboty, nie dam się jesiennej chandrze i już! Czas pokombinować nieco w kuchni i spróbować przygotować coś rozweselającego te smutne szare dni. Tematem kolejnego wyzwania w ramach wspólnego gotowania był słodki wypiek z dynią. Od razu wiedziałam, że muszę wykorzystać wcześniej przygotowany dżemik z dyni, ale jeśli takiego nie macie, to nic straconego możecie go przygotować i wykorzystać tego samego dnia.
Słodkie wypieki z dynią przygotowali też na dzisiaj następujący blogerzy: Mirabelka, Maggie, Wiera, Dobromiła, Panna Malwinna, Lejdi, Bartoldzik, Tomek oraz Siaśka.
Składniki:
Spód (wg tego przepisu):
250 g mąki pszennej
4 łyżeczki kakao
10 łyżeczek cukru pudru
szczypta soli
100 g zimnego masła
2 żółtka
4 łyżki zimnej wody
Nadzienie:
ok. 600 ml dżemu dyniowego (przepis tutaj)
opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
3 jajka
2 łyżki maki ziemniaczanej
+ polewa z gorzkiej czekolady do dekoracji
1. Szybko wyrabiamy ciasto na spód: mieszamy mąkę z kakao, cukrem i solą, siekamy z masłem, dodajemy żółtka i wodę, zagniatamy.
2. Tworzymy z ciasta kulę i rozwałkowujemy do takiego rozmiaru, aby płat ciasta pokrył także brzegi formy do tart.
3. Wykładamy ciasto do formy i zawijamy nieco brzegi (nie obcinamy – tak mamy pewność, że się nie zsuną podczas pieczenia). Wstawiamy na 30 minut do lodówki.
4. Nakłuwamy schłodzone ciasto widelcem (można obciążyć spód fasolą, ale mi wyszedł i bez tego) i wstawiamy na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 200°C.
5. Przygotowujemy nadzienie: roztrzepujemy jajka w misce, dodajemy cukier waniliowy i mąkę ziemniaczaną, mieszamy, na końcu dodajemy dynię i znów intensywnie mieszamy.
6. Na podpieczony spód wylewamy nasz słodki farsz dyniowy.
7. Pieczemy 30 minut (temp. nadal 200°C).
Przepis dodaję do akcji:
Aaaaa! Jaka strachelna dekoracja!
Piękna czekoladowa pajęczynka i do tego ten debeściarski pająk. Cudo po prostu!
Bardzo lubię tartę dyniową.
Woow, ale to jest ładne 🙂 muszę zrobić taki dżem dyniowy, bo moje przeciery są zdecydowanie za mało żółte…
Hahaha, ostatnie zdjęcie mnie rozwaliło:)
Oj, a za mnia chodzi dzem dyniowy juz od dosc dawna! Chyba wreszcie trzeba bedzie sie za niego wziasc, skoro mozna takie cuda wyczarowac! 🙂
Dziekuje za wspolne kucharzenie!
Swietna na halloweenowa impreze! No i kolor urzekajacy. Jesienia zawsze lapie faze na pomaranczowy 🙂
Musi smakować niebiańsko bo wygląda rewelacyjnie:-)
grrr mnie ten pluszowy pająk nawet przeraża…
Perfekcyjna pajęczynka 🙂
Krem dyniowy bardzo mi się podoba w tym przepisie!:)
@Veronica: jest nieco podobny do budyniu, polecam!