Przepis zaczerpnęłam z książki Hanny Szymanderskiej Encyklopedia Polskiej Sztuki Kulinarnej. Tak zamarynowane bakłażany są dla mnie nie lada rarytasem. Naprawdę musicie spróbować. Nie zastosowałam się do jednej rady, nie obrałam bakłażanów, bo chciałam, aby wyglądały bardziej atrakcyjnie.
Składniki na 2 słoiki po ok. 700 ml:
1 kg bakłażanów
250 g cebuli
świeża bazylia (u mnie czerwona) – cała doniczka
1/2 szklanki oliwy
sól kamienna do przetworów
zalewa:
1 szklanka octu z czerwonego wina
1 szklanka wody
1 czubata łyżka soli kamiennej do przetworów
1 łyżeczka cukru
+ do każdego słoika: 2-3 ziarenka pieprzu i ziela angielskiego, mały listek laurowy
1. Bakłażany pokroić w plastry, posypać solą i zostawić w salaterce na ok. 2 godziny. Odcisnąć, osuszyć i usmażyć z dwóch stron na oliwie.
2. Cebulę pokroić w cienkie plastry.
3. Przygotować marynatę: zagotować wszystkie jej składniki z wyjątkiem octu, gotować 10 minut. Dodać octem gotować jeszcze minutę.
4. Do słoików wrzucić przyprawy, układać warstwami cebulę, listki (gałązki) bazylii i bakłażany.
5. Zalać gorącą marynatą, zakręcić słoiki i pasteryzować ok. 8 minut. Jeśli nie pasteryzujemy, to należy trzymać marynaty w chłodnym miejscu, najlepiej lodówce.
Można spożywać po ok. 2 tygodniach od momentu zrobienia marynaty.
To jeden z ostatnich przepisów w ramach mojej akcji Warzywa psiankowate 2014. Jeszcze tylko 3 dni akcji łącznie z dzisiaj, więc spieszcie dodawać przepisy 😉
Tags: bakłażan, psiankowate, warzywa psiankowate
no nareszcie pomysł jak przechować bakłażany! jutro zdobywam na targu i otwieram małą fabrykę przetwórstwa bakłażanowego!
Ależ mi się spodobał ten przepis.A miałam już powoli kończyć z przetworami;) :))Nie oprę się niestety i już kombinuję,żeby i cukinię w podobny sposób ulokować w słoikach:)))
Czyli, że gotowanie w asyście psiaka? Ja wprawdzie nie mam mopsia, ale pomeranianka i również jest ze mną w kuchni zawsze, nie może przeoczyć żadnego gotowania, a jak mu się coś za to dostanie w nagrodę to jest bardzo szczęśliwy 😉
Bakłażanów nigdy nie marynowałam. Ale przepis przyjazny, więc może skorzystam 🙂
Zapraszam do mnie 🙂
@Megly: Hi hi, no nazwa mojego bloga zobowiązuje, choć mops z nazwy to ja 😉 Pumba często dogląda co tam się wyrabia w kuchni i czy będzie coś dla niej 😛 Ściągają ją do niej zapachy. Ale mało jest ludzkich rzeczy, które można dać spokojnie psu. Zawsze może liczyć na surową marchewkę, jabłuszko czy gotowane jajeczko, to są trzy rzeczy które uwielbia i nie przejdzie obok nich obojętnie.
Dziękuję za zaproszenie, Na pewno zajrzę.
Zostało mi kilka słoiczków, to może jeszcze wypróbuje Twój przepis, pozdrawiam 🙂
Wygląda super, uwielbiam bakłażany a takich jeszcze nie jadłam.
super pomysł! o bakłażanie do słoika nie pomyślałam! Mam już cytrynę, kalafior, pomidory, buraczki, ogórki cukinię, czosnek, ale nie mam bakłażana, a go uwielbiam! Muszę wypróbować przepis! 🙂
jeszce pytanie, do czego ich później używasz? Tych bakłażanów? Czy jesz tak same ze słoiczka?:)
@Cotakpachnie?: Najczęściej jem do kanapek. Kładę je obok albo na same kanapki 😉 Ale mogą też stanowić wspaniały dodatek do obiadu.