W tym roku sezon malinowy rozpoczął się wcześniej niż zwykle. Teraz już się kończy, ale ja mam zamiar zrealizować jeszcze kilka przepisów z malinami w roli głównej. Na pewno zrobię przetwory. Dzisiaj pragnę Wam zaprezentować malinowe drożdżówki, jakimi ugościłam moją koleżankę ze Skarbnicy Smaków w Warszawie. Kilka dni później spotkałyśmy się w Łodzi, gdzie oprowadziłam ją po kilku fajnych miejscach. Ale o tym opowiem w którymś w kolejnych wpisów 😉
Przepis na drożdżówki zaczerpnęłam z bloga Strawberry and Berry. W oryginale są pieczone w okrągłej tortownicy. Ja z uwagi na jej brak tutaj w Warszawie upiekłam je “luzem” i wyszły bardzo smaczne. Rosnąc w piekarniku połączyły się ze sobą. Wiem na pewno, że następnym razem nie będę miażdżyć malin, bo wtedy nie wypłynie tyle soku i ślimaczki będą wyglądały bardziej atrakcyjnie.
Składniki na 12 drożdżówek:
50 g świeżych drożdży
100 ml ciepłego mleka
470 g mąki pszennej tortowej + do podsypywania
80 g drobnego cukru
1 łyżeczka cukru z prawdziwa wanilią
3 jajka
180 g masła
1/2 łyżeczki soli
Nadzienie:
maliny – około 1 szklanki
3 łyżki drobnego cukru trzcinowego
+ ewentualnie cukier puder do posypania
1. W dużym naczyniu rozkruszyć drożdże, wymieszać z 1 łyżką cukru, 2 łyżkami mąki oraz ciepłym (ale nie gorącym mlekiem). Odstawić na 20 minut do wyrośnięcia.
2. W czasie wyrastania zaczynu roztopić masło i zostawić do ostygnięcia. Przygotować pozostałe składniki.
3. Do wyrośniętego zaczynu dodać mąkę (najlepiej przesianą przez sito), cukier, sól i jajka. Wyrobić do uzyskania w miarę gładkiej konsystencji, pod koniec stopniowo dodawać rozpuszczony tłuszcz. Wyrobić na gładką i elastyczną masę. Odstawiamy w misce posmarowanej masłem na około 1 godzinę do wyrośnięcia.
4. Stolnicę/blat posypujemy obficie mąką i wałkujemy na niej ciasto na prostokąt o grubości około 2 cm. Układamy na nim maliny i posypujemy cukrem trzcinowym. Zwijamy w rulon wzdłuż krótszego boku i tniemy w poprzek na 12 części.
5. Układamy ślimaczki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Maks. 9 sztuk na blasze. Najlepiej podzielić na 2 blachy po 6 bułeczek. Można też piec w dwóch tortownicach okrągłych po 6 sztuk w każdej. Ale najlepiej każdą blachę oddzielnie, na środkowej półce piekarnika, aby były równo upieczone. Można je posmarować na wierzchu roztrzepanym białkiem jajka, aby miały ładną powierzchnię.
6. Wstawiać do piekarnika nagrzanego do 180ºC przez ok. 20 minut. Studzić na kratce. Po ostygnięciu można posypać cukrem pudrem.
Przepis dodaję do akcji Domi w kuchni W malinowym chruśniaku 4.
Tags: maliny
Dawno nie piekłam drożdżówek….
Pysznie Twoje wyglądają!
Wyglądają rewelacyjnie! Gratuluję i polecam się na przyszłość 🙂
Potwierdzam, wyszły bardzo smaczne!
Pyszne takie, z malinami jeszcze nie jadlam;)
Ale pyszne buły, mniam 🙂
Smaki dzieciństwa.. Pysznie wyglądają.
Superowe
Witaj 🙂
Mam pytanie – czy wykorzystując całe maliny, a nie przecier lub puree Twoje piękne wypieki nadal są malinowe, a nie “pestkowe”? Piekłam w tamtym roku wieniec drożdżowy z malinami, ale efekt końcowy mnie nieco załamał – smak malin został, ale w ustach czuć było drobne pesteczki…
Pozdrawiam,
Zytka
@Zytka Maurion: na zdjęciu jest efekt po rozgnieceniu malin, tak jak piszę w poście, następnym razem nie będę ich rozgniatać, bo było zbyt dużo soku po ich rozgnieceniu. Ale “pestkowe” nie były. Jeśli masz takie wątpliwości, to zastosuj całe maliny, niepoddane żadnym zabiegom wstępnym 😉 Możesz też dodać przetarty przez sito dżem malinowy, wtedy problem pestek zniknie 😉 Pozdrawiam