W tym roku mamy naprawdę rekordowy wysyp grzybów w Polsce. Chyba nie ma osoby, która nie nazbierała ich chociaż trochę (oczywiście wśród grzybiarzy). Ja miałam już mały epizod grzybowy na początku sezonu w lipcu na Pojezierzu Drawskim. Teraz jeździmy na nasze ulubione podgrzybki do Dłutowa, ale ostatnio prawdziwe grzybowe Eldorado było u moich teściów pod Łodzią. Mój małżonek postanowił zajrzeć do gęstego sosnowego lasku w pobliżu domu, a tu … wszędzie kanie. Oczywiście nazbieraliśmy ich kilkadziesiąt ze trzy razy. Najadła się cała rodzina. Ja już miałam dość kani smażonych à la schabowy, część wysuszyłam w całości. Postanowiłam zrobić jeszcze flaczki z kani i wtedy okazało się, że to jednak nie są czubajki kanie, ale czubajki czerwieniejące, które jak przeczytałam mogą powodować przejściowe problemy trawienne u niektórych osób. Jednak my nic takiego nie odnotowaliśmy. A grzyby są naprawdę bardzo smaczne, niczym nie ustępują kaniom. Może rozmiarem, bo średnica kapelusza czubajki czerwieniejącej rzadko przekracza 20 cm. Możecie o czubajce czerwieniejącej przeczytać np. u Smacznej Pyzy, która jest ekspertką od grzybów w blogowym świecie i naprawdę je poleca. Trzeba tylko uważać na ogrodową odmianę czubajki czerwieniejącej, która może być trująca. Zbierajmy je tylko na terenach leśnych. I pamiętajcie upewnijcie się trzy razy zanim zjecie nieznanego Wam grzyba. Możecie zawsze znieść go do Sanepidu, tam go rozpoznają.
Jak zrobić flaczki z kani lub innych jadalnych grzybów blaszkowych?
FLACZKI Z KANI / CZUBAJEK CZERWIENIEJĄCYCH
Składniki na 4 porcje:
1,5 litra bulionu wołowego/drobiowego/warzywnego
(u mnie sprawdził się bulion z indyka przygotowany w domu)
8 kapeluszy czubajki czerwieniejącej lub cztery duże kapelusze czubajki kani
(lub np. 0,5 kg boczniaków)
1 duża cebula
1 duża marchew
1 mała pietruszka
kawałek korzenia selera
1 ząbek czosnku
1/2 papryczki chilli
3 ziarna jałowca
kilka ziaren czarnego pieprzu
2 ziela angielskie
liść laurowy
2 łyżeczki majeranku
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki imbiru
2 łyżki oleju rzepakowego
sól wg uznania
- Kapelusze grzybów oczyścić i pokroić w cienkie paski. Warzywa obrać. Cebulę pokroić w kostkę. Warzywa korzeniowe zetrzeć na tarce (najlepiej w malakserze). Chilli pozostawić w kawałku, chyba, że chcemy mniej ostrą potrawę, to można usunąć pestki lub jej część.
- W rondlu/garnku rozgrzać olej i zeszklić na nim cebulę. Dodać jałowiec, pieprze w ziarnach, ziele angielskie, liść laurowy i rozgnieciony ząbek czosnku. Smażyć mieszając 2 minuty.
- Dodać starte warzywa i smażyć mieszając około 5 minut.
- Następnie dodać pokrojone w paski kapelusze czubajek, smażyć kilka minut. Wsypać majeranek, imbir i paprykę słodką. Na tym etapie można wyciągnąć chilli i wyrzucić, jeśli ktoś woli łagodniejsze smaki.
- Zalać bulionem i gotować na wolnym ogniu około 20 minut. Dosolić do smaku.
Posiłkowałam się przede wszystkim tym przepisem. Flaczki dodaję do akcji Badylarki:
Tags: czubajka czerwieniejąca, grzyby, kanie