PRZEPIS AUTORSKI
W weekend zaszalałam i zrobiłam bardziej pracochłonne danie – galaretki wieprzowo-drobiowe. Przyrządzać tę potrawę nauczyłam się w domu od mojej mamy. Zrobienie galaretek zajmuje sporo czasu, ale smak tej galaretki jest niezapomniany. Najpierw trzeba wybrać się na targ i zakupić sporą golonkę i dwa skrzydła indycze.
Składniki na około 12 porcji:
golonka wieprzowa ok. 1,5 kg
2 skrzydła indycze
6 marchewek
4 pietruszki
1 duży seler
4 cebule
przyprawy: pieprz, sól, ziele angielskie, liść laurowy
żelatyna wieprzowa 30 g
natka pietruszki
groszek konserwowy
Myjemy dokładnie mięso. W jednym garnku gotujemy golonkę z przyprawami i porcją włoszczyzny (3 marchewki, 2 pietruszki, pół selera) około 2,5 godziny, a w drugim około 1,5 godziny – skrzydła indyka z pozostałą porcją włoszczyzny. Na pół godziny przed końcem gotowania do każdego garnka dorzucamy po dwie cebule.
Po dwóch godzinach przecedzamy powstałe wywary do innego garnka. Studzimy mięso, 4 marchewki i 1 pietruszkę.
Przygotowujemy salaterki. Ich spód wykładamy natką pietruszki, a następnie układamy kwiatki z pokrojonych w talarki marchewek i pietruszki. Galaretka będzie miała wówczas estetyczny wygląd 🙂
Wierzch posypujemy groszkiem konserwowym.
Kroimy drobniutko mięsko z golonki i indyka. Wysypujemy do salaterek warstwę mięsa drobiowego i wieprzowego.
Zagotowujemy powstały bulion i uzupełniamy wodą. Musimy przygotować około 5 litrów. Po zagotowaniu i zestawieniu z ognia rozpuszczamy w wywarze żelatynę, około 30 g, czyli 6 łyżeczek. Żelatyna jest tak dla pewności, że galaretka się zsiądzie. Gdybyśmy robili galaretkę z nóżek wieprzowych, to żelatyna nie byłaby w ogóle potrzebna. Jednak ja za nóżkami nie przepadam…Można też taką galaretkę zrobić z samego drobiu, np. kurczaka lub indyka. lub mieszkanki.
Czekamy aż galaretki ostygną i wkładamy je na noc do lodówki. Wykładamy je spodem do góry na talerzyki i skrapiamy sokiem z cytryny (niektórzy preferują ocet).
Musze przyznac ze zajebiscie wyglada… a jak smakuje tak samo to ja prosze DUUZZZZAAAA porcje 🙂
No nie wiem, bigos już masz zaklepany, jeszcze galaretki byś chciał, normalnie w grudniu z kuchni nie wyjdę ;P
cudna ta galaretka! smakuje pewnie równie dobrze jak wygląda 🙂 wspaniała alternatywa dla tej mojej z samego jedynie kurczaka.
pozdrawiam ciepło!
Dzisiaj zaszalałam i też zrobiłam;) Końcowy efekt będzie znany jutro, ale już w trakcie przygotowań nie mogłam się powstrzymać od podjadania więc będzie na pewno rewelacja;))
Hihi, mam nadzieję, że przepis był dobrze skonstruowany. Proszę zgłaszać wszelkie uwagi, to poprawię. Ja znów wczoraj zrobiłam i jestem zadowolona. Tym razem dodałam jeszcze giczkę wołową 🙂 Galaretka zyskała na smaku – teraz to już jest drobiowo-wieprzowo-wołowa 😉 Asiu musisz bloga założyć koniecznie!
Efekt jak przypuszczałam rewelacja;) Co prawda moje galaraetki nie ścięły się tak mocno, są bardzo delikatne, bo dodałam mniej żelatyny niz w przepisie z obawy przed “betonową” galaretką, ale nastepnym razem będzie 100% sukces;)
Moje stały całą noc na wierzchu (co prawda zakręciłam kaloryfer i rozszczelniłam okna, ale nie były dobrze ścięte). Poleżały trochę w lodówce i jest znacznie lepiej. Ale też nie będą mocno ścięte chyba – są takie delikatne wtedy – zawsze można doprawić. Ja jem koniecznie polane sokiem z cytryny 🙂