Gdy wczoraj zobaczyłam na ryneczku, jak niskie są teraz ceny rabarbaru, od razu postanowiłam wykombinować z nim coś nowego i na większa skalę. Kupiłam więc 1,5 kg łodyg. Po odrzuceniu górnych części łodyg z liścmi i kilku przerośniętych otrzymałam nieco ponad kg tej rośliny. A akurat tyle było potrzebne do przygotowania chutneya z rabarbaru, na który przepis znalazłam w książeczce Kuchnia skandynawska Teresy Cichowicz-Porady, s. 189.
Składniki:
ok. 1 kg rabarbaru
0,5 kg cukru
1/3 szklanki wody
2 łyżki octu z czerwonego wina (może być inny)
2 duże cebule
szklanka rodzynek
łyżeczka cynamonu
łyżeczka imbiru
4 ziela angielskie (w przepisie 1/2 łyżeczki mielonego)
Rabarbar opłukać, odciąć listki, pokroić na ok. 1 cm kawałki. Cebulę drobno posiekać. Przygotować pozostałe składniki.
Wszystkie składniki przełożyć do dużego i szerokiego garnka i gotować na słabym ogniu 30 minut.
Zawekować, tzn. dopiero co ugotowany chutney przelać do słoików, od razu zamknąć i postawić słoiki na desce do góry dnem i poczekać jak chutney ostygnie lub można zapasteryzować.
Znakomicie nada się jako dodatek do mięs pieczonych czy grillowanych.
Ciekawe, można cieszyć się urokami rabarbaru w późniejszych sezonach
O nie wiedziałam, że i do tego można wykorzystać rabarbar:) Mopsiku u mnie na blogu jest coś dla Ciebie – zajrzyj w wolnej chwili;)
To jeden z moich ulubionych sosów 🙂
Dla mnie nowość ,jeszcze nie próbowałam .Brzmi ciekawie
Mam w planach taki chutnej od jaiegos czasu, ale okazji narazie do wyprobowania brak. Przynajmniej znalazlam u ciebie gotowy przepis 🙂
Dziękuję za ciekawy przepis oraz udział w akcji 🙂
Z pozdrowieniami
Bacia
b-coldplate.blogspot.com