I znów muszę Was przeprosić za dłuższą nieobecność. Od ostatniego wpisu minęły ponad dwa tygodnie… Jak wiecie tuż przed świętami zalała nas sąsiadka i mieszkaliśmy u moich teściów pod Łodzią. Gotowałam tam prawie codziennie, ale były to w większości potrawy, które już pojawiły się na blogu. Chociaż w zanadrzu m.in. guacamole. Tymczasem wróciłam już do domu i zaczynam znów gotować i piec nowe rzeczy. Grupa wspólnego gotowania zaprosiła mnie do upieczenia pieczywa z cebulą. Padło na bułeczki. I to nie byle jakie, bo z przepisu Domi w kuchni. Bardzo cenię jej przepisy, bo zawsze wszystko się wg nich udaje. Moje bułeczki co prawda nie wyrosły tak pięknie i się nieco przypaliły od spodu, ale to już całkowicie moja wina…ale smak był bardzo dobry. Nieco zmodyfikowałam przepis.
Razem ze mną pieczywo z cebulką przygotowały następujące blogerki: Chantel, Panna Malwinna, Mirabelka, Gin oraz Siaśka.
Składniki:
600 g mąki pszennej
1 opakowanie drożdży suszonych (na 500 g mąki)/50 g świeżych
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
90 ml mleka
100 ml wody
1 jajko
50 g masła/2 łyżki oleju rzepakowego
4 średnie cebule
2 łyżeczki majeranku
1. Drożdże wymieszać ze 100 ml ciepłej wody i 1 łyżeczką cukru. Odstawić do podwojenia objętości.
2. Cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć na maśle/oleju. Przełożyć na sitko i lekko ostudzić.
3. Mąkę wymieszać z solą, dodać ciepłe mleko, zaczyn, białko i cebulę. Wyrobić elastyczne ciasto. W razie potrzeby dodać nieco mąki.
4. Uformować 10-12 bułeczek, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pozostawić w cieple do wyrośnięcia – ok. 30 minut.
5. Posmarować bułeczki żółtkiem wymieszanym z majerankiem.
6. Piec w temperaturze 200°C 10-15 minut.
Proponuję podawać z gorącym kremem z pieczarek (na 4 kubki – 250 g pieczarek ugotowanych w ok. litrze wody, doprawionych oliwą z oliwek, jogurtem, solą, pieprzem i lubczykiem oraz zmiksowanych).
Dobrze, że wróciłaś:) Poczęstuję się pyszną bułeczką:)
Mmm, pyszności 🙂 Wyglądają wspaniale, takie ładnie przyrumienione 🙂
Pięknie Ci wyszły 1
Dobrze ,że już jesteś
Ale ładnie Ci się połączyły. Musiały pachnieć cudownie!