Drożdżówki z cynamonem popularne są w całej Skandynawii. Są nieodłączną częścią każdego dnia, obowiązkowe do kawy, której Skandynawowie spożywają hektolitry. Czytając sagę kryminalną Camilli Läckberg w każdej jej części napotykałam na wzmianki o drożdżówkach. Dlatego zaproponowałam Pannie Malwinnie, abyśmy zrobili je w ramach naszej grupy wspólnego gotowania. I tak swoje kanelbulle przygotowały także: Chantel, Mirabelka oraz Gin.
Korzystałam z dwóch przepisów. Na ciasto z tego, natomiast nadzienie wykonałam wg tego przepisu. Dodatkowo dałam kardamon do nadzienia.
Składniki na ok. 30 bułeczek:
ciasto:
95 dkg mąki
1/2 l mleka
15 dkg masła
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka soli
5 dkg drożdży
nadzienie:
100 g masła
6 łyżek cukru pudru
6 łyżeczek cynamonu
1 łyżeczka kardamonu
+ jajko i łyżka wody
+ cukier gruboziarnisty
1. Mąkę mieszamy z rozpuszczonym lekko ciepłym masłem, letnim mlekiem, drożdżami (rozrobionymi w odrobinie mleka), cukrem i solą. Wyrabiamy na gładkie ciasto. Zostawiamy do wyrośnięcia na 30 minut.
2. Rozgrzewamy piekarnik do 220 °C. Przygotowujemy farsz do bułeczek – rozpuszczamy masło, mieszamy z cukrem, cynamonem i kardamonem.
3. Podrośnięte ciasto dzielimy na 3 części i rozwałkowujemy kolejno na prostokąty (grubość ciasta powinna być ok. 0,5 cm – 1 cm), smarujemy wierzchnią część prostokąta nadzieniem i zawijamy (rolujemy po węższej stronie prostokąta). Następnie odcinamy ok. 2 cm ślimaczki.
4. Układamy ślimaczki na papierze do pieczenia, smarujemy jajkiem rozmąconym z wodą i posypujemy cukrem gruboziarnistym. Pieczemy ok. 10 minut. Studzimy na kratce. Najlepiej smakują na ciepło. Można je zawsze zamrozić.
Tags: cynamon, kardamon, Skandynawia, Szwecja
Cudne Ci wyszły 🙂
Komisarz Kurt Wallander również zajadał się bułeczkami cynamonowymi w którejś z powieści Mankella. Do tego, obowiązkowo, popijał je kawą, jako że Szwedzi wypijają hektolitry kawy.
Bułeczki te poznałam dawno temu, dzięki koleżance i jej mieszkającej w Szwecji kuzynce. Zakochałam się w nich od pierwszego kęsa.
Oj, narobiłaś mi apetytu…
@qualietta: Zamroziłam bardzo dużo, więc może doczekają Twojej kolejnej wizyty u mnie 😉 A powieści Mankella muszę zacząć czytać 😉