Archive for the ‘Dania główne’ Category

Tajskie czerwone curry z kurczakiem i dynią

poniedziałek, 16 listopada, 2015

Kuchnia tajska należy u mnie do obszarów, jak dotąd niezbadanych. Dlatego cieszę się, że Wyraczynka po raz kolejny prowadzi swoją akcję. Dzięki niej zmobilizowałam się i zaplanowałam sobie kilka przepisów. Co prawda nie należy ona do tanich kuchni, bo trzeba zaopatrzyć się np. w pasty curry, sos rybny, mleko kokosowe czy inne egzotyczne składniki, ale można wszak wybrać mniej kosztowne przepisy i tak ja właśnie zrobiłam. Na pierwszy rzut poszło czerwone curry z kurczakiem i dynią z książki Catherine Fulvio Catherine’s Family Kitchen. Co prawda z uwagi na dynię jego kolor jest bardziej pomarańczowy niż żółty, ale smakowo myślę, że wszystko się zgadza 😉

 

2015-11-16_czerwone_curry_kurczak_dynia2

 

TAJSKIE CZERWONE CURRY Z KURCZAKIEM I DYNIĄ

 

Składniki na 8 porcji:

2 łyżki oleju rzepakowego

2-3 łyżki czerwonej pasty curry

400 ml mleka kokosowego

150 ml bulionu drobiowego

400 g dyni (najlepiej piżmowej) po obraniu

2 średnie ziemniaki

3 piersi z kurczaka

100 g zielonej fasolki szparagowej (może być mrożona cięta)

10 pomidorków cherry

8 średnich pieczarek

1 łyżeczka sosu rybnego

świeża kolendra

ryż jaśminowy

 

1. Przygotować składniki. Dynię obrać i pokroić w dużą kostkę. Ziemniaki obrać i pokroić w nieco mniejszą kostkę. Świeżą fasolkę szparagową pokroić w mniejsze kawałki (w przypadku mrożonej ciętej jest to niepotrzebne). Pieczarki oczyścić i przekroić na pół lub na ćwiartki, jeśli są większe. Mięso kurczaka pokroić w kostkę. Otworzyć mleko kokosowe. Przygotować pozostałe składniki.

2. W woku lub dużej patelni rozgrzać olej. Na średnim ogniu podsmażyć pastę curry przez minutę, aż zacznie intensywnie pachnieć. Dodać mleko kokosowe i bulion z kurczaka. Zamieszać. Zagotować i gotować na wolnym ogniu przez 2 minuty.

3. Dodać dynię oraz ziemniaki, przykryć i dusić ok. 10 minut aż warzywa będą prawie ugotowane (miękkie). Dodać kurczaka i dusić jeszcze ok. 8 minut.

4. Następnie dorzucić pozostałe warzywa: pieczarki, fasolkę i pomidorki cherry. Dusić na wolnym ogniu około 5-10 minut. Dodać sos rybny do smaku.

5. Posypać posiekaną kolendrą. Serwować najlepiej z ryżem jaśminowym.

 

Kuchnia tajska 2015

 

 

Kalops – szwedzki gulasz wołowy

wtorek, 10 listopada, 2015

Kalops to w Szwecji tradycyjny gulasz wołowy. Wywodzi się z XIX wieku, kiedy kuchnia brytyjska zaczęła mieć wpływ na kuchnię skandynawską. Pochodzi od staroangielskiego słowa “callops” oznaczającego kawałki mięsa. Popularny jest szczególnie w południowym regionie Skanii. Gulasz ten charakteryzuje się wyraźnym aromatycznym smakiem, dzięki dodatkowi białego pieprzu, ziela angielskiego i liści laurowych. Tradycyjnie podaje się go z marynowanymi buraczkami. Ja sięgnęłam po wersję z książki Simona Bajady The New Nordic – z marynowaną pietruszką (zamiast pasternaku), pieczonymi porami oraz orzechami laskowymi.

Lista składników jest trochę długa, ale naprawdę warto się trochę pomęczyć, bo ten gulasz to danie wyjątkowe. Będzie znakomity na odświętny obiad.

 

2015-11-10_kalops

 

KALOPS – SZWEDZKI GULASZ WOŁOWY

 

Składniki na 8 porcji:

1,5 kg mięsa wołowego na gulasz

1 łyżeczka białego pieprzu

1 łyżka mąki pszennej

1 łyżka oliwy z oliwek

1 łyżka solonego masła

2 łyżki octu z czerwonego wina

2 duże pomidory

2 duże cebule

4 średnie marchewki

2 łyżeczki cukru pudru

8 jagód ziela angielskiego

3 liście laurowe

ewentualnie sól do smaku

 

1 pasternak (ewentualnie pietruszka) lub tradycyjnie buraki

marynata:

1 łyżeczka nasion gorczycy brązowej

1/2 łyżeczki nasion kopru

150 ml octu z białego wina 

30 g cukru

1 łyżka niejodowanej soli

1 mały liść laurowy

 

25 g wyłuskanych orzechów laskowych

 

jasna część dużego pora

1 łyżka oliwy z oliwek lub solonego masła

 

ziemniaki do podania

 

1. Najlepiej dzień wcześniej zamarynować pasternak (pietruszkę). Można też to zrobić z buraczkami.Przygotować marynatę. Gorczycę i nasiona kopru podprażyć chwilę w garnku uważając, aby ich nie przypalić. Dodać pozostałe składniki, czyli 150 ml octu z białego wina, 30 g cukru, 1 łyżka niejodowanej soli, 1 mały liść laurowy. Zagotować i zdjąć z ognia. Ostudzić. Po czym zalać marynowane składniki. Pokrojone lub całości. Te pokrojone potrzebuję właśnie 1-2 dni. A te w całości nieco więcej, aby się zamarynować.

2. Następnego dnia przygotować warzywa. Sparzyć pomidory, obrać ze skórki i pokroić w małą kostkę. Cebulę obrać i drobno posiekać. Marchewki obrać i pokroić na dość duże kawałki (u mnie najpierw wzdłuż na cztery i później w poprzek w kostkę).

3. Mięso pokroić w dużą kostkę (nie musi być równa). U mnie były mniejsze kawałki z uwagi na degustatorów (babcię męża). Mięso posypać białym pieprzem, wymieszać. Smażyć na rozgrzanym tłuszczu aż nabierze lekkiego złocistego koloru. Następnie równomiernie oprószyć mąką. Smażyć mieszając aż wyparuje prawie cały płyn.

4. Mięso przełożyć do garnka (najlepiej rzymskiego) i wymieszać z pomidorami. Na patelnię po smażeniu mięsa wlać ocet winny i 2 łyżki wody. Chwilę podgrzewać i starać się oderwać wszystkie pozostałości, które przywarły po smażeniu z dna patelni. Przelać sos do garnka z mięsem i pomidorami. Dolać wodę (najlepiej gorącą), tak, aby jedynie pokrywała mięso, dodać liście laurowe i ziele angielskie. Nastawić na gotowanie na małym ogniu.

5. Na patelni podsmażyć na maśle cebulę z marchewką. Cebula powinna być finalnie szklista. Dodać do gulaszu.

6. Gotować całość na małym ogniu przez około 1,5 godziny (zależnie od rodzaju użytego mięsa). Trzeba po prostu sprawdzić czy jest już wystarczająco miękkie.

7. Na ok. pół godziny przed końcem gotowania gulaszu obrać i wstawić ziemniaki. Nastawić też piekarnik na 180ºC i przygotować pory. Rozsmarować masło lub oliwę na arkuszu papieru do pieczenia i ułożyć oczyszczone i przekrojone wzdłuż pory. Piec około 15 minut pod przykryciem z folii aluminiowej, aż będą miękkie.

8. Orzechy grubo posiekać i lekko podprażyć na suchej patelni.

9. Gulasz podawać z marynowanymi warzywami pokrojonymi w plasterki (pasternak, pietruszka, a najbardziej tradycyjnie buraczki) oraz z gotowanymi ziemniakami. Można dla kontrastu, tak jak ja podaję za Simonem Bajadą, podać gulasz z pieczonymi porami oraz prażonymi orzechami na wierzchu.

 

Przepis ląduje oczywiście w mojej akcji Kuchnia skandynawska 2015. A Wy co przygotowujecie w jej ramach? Naprawdę zachęcam Was do spróbowania dań tej kuchni. Kliknijcie tylko w poniższy banerek, aby poznać szczegóły.

 

Kuchnia skandynawska 2015

Orzechowy_tydzien_2015

Kopytka z dynią

piątek, 30 października, 2015

Festiwal Dyni u Bei trwa w najlepsze, jak co roku. A ja jeszcze nie zrobiłam tej jesieni nic z dynią. Niestety nadmiar obowiązków. Ale postanowiłam wesprzeć akcję chociaż jednym przepisem. Okazją było wspólne gotowanie, którego tematem były tym razem kluski z dynią. Zapraszam razem z Gin, MirabelkąZuzią i Martynosią.

 

2015-10-30_kopytkadyniowe

 

KOPYTKA Z DYNIĄ

 

Składniki na 6 porcji:

250 g ugotowanych ziemniaków

500 g miąższu dyni pieczonej

ok. 2 szklanki mąki pszennej + do podsypywania

1 szklanka mąki kukurydzianej

1 łyżka mąki ziemniaczanej

jajko

1/2 łyżeczki kurkumy

1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej

1 łyżeczka soli

1/4 łyżeczki pieprzu

+ sól do gotowania i oliwa do pieczenia dyni

 

1. Ziemniaki ugotować z mundurkach. Odcedzić, odstawić do ostygnięcia. Dynię pokroić w duże plastry (nie obierać, pozbawić tylko nasion), ułożyć na blasze do pieczenia posmarowanej oliwą i piec ok. 30 minut w temperaturze 180 ºC. Wyjąć, ostudzić.

2. Z dyni wybrać miąższ łyżką. Odsączyć na sicie. Odsączoną rozdrobnić. Ziemniaki obrać i rozdrobnić – najlepiej specjalną praską.

3. Do ziemniaków i dyni dodać jajko i przyprawy. Wymieszać. Dodać szklankę mąki pszennej oraz mąkę ziemniaczaną. Wymieszać łyżką.

4. Przełożyć ciasto na blat (stolnicę) i wyrobić z pozostałą mąką pszenną i ziemniaczaną. Konsystencja musi być taka, aby ciasto nie przyklejało się do rąk. Zależnie od rodzaju ziemniaków i dyni oraz zawartej w nich wody, będzie potrzebne mniej lub więcej mąki niż podałam.

5. Podzielić ciasto na 4 części. Formować wałeczki o przekroju około 2-3 cm. Kroić w poprzek kluski. Układać na desce oprószonej mąką.

6. Wrzucać na gotującą się w dużym garnku osoloną wodę i gotować ok. 2 minuty od wypłynięcia na powierzchnię. Najlepiej na 2-4 raty, aby kluski się nie sklejały.

7. Podawać z rozpuszczonym masłem, sosem lub gulaszem.

 

 

Łosoś z sosem pietruszkowym

poniedziałek, 26 października, 2015

Dzisiaj zapraszam Was na danie jakie powstało w ramach comiesięcznego cyklu 3 po 3 grupy wspólnego gotowania, do jakiej należę. Trzy składniki, jakie musiały znaleźć się w potrawie, to ryba, pietruszka i cytryna. Ja podeszłam do tematu dość klasycznie. Łosoś w takim wydaniu smakuje znakomicie. Sos pietruszkowy z dodatkiem soku z cytryny jest niezwykle orzeźwiający. Nadaje lekkości łososiowi, który jest bardzo tłustą rybą.

Gdy kupowałam łososia w pewnym dyskoncie, Pan kasjer powiedział do mnie: “O, dwa łosie w sosie!”. Uśmiałam się, tym bardziej, że zgadł, jakie mam plany względem zakupionej rybki 😉

Razem ze mną połączenie ryba + natka pietruszki + cytryna wypróbowały: Shinju, Martynosia i Panna Malwinna.

 

2015-10-26_ryba_natka_cytryna

 

ŁOSOŚ Z SOSEM PIETRUSZKOWYM

 

Składniki na 4 porcje:

filet z łososia ze skórą (lub 4 kawałki o wadze łącznej ok. 1 kg)

1/2 łyżeczki mielonej kolendry

1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego

1 łyżka oliwy

Sos pietruszkowy:

szklanka śmietany 18%

1 pęczek natki

sok z 1 cytryny

szczypta soli

1/2 łyżeczki ostrej papryki

 

1. Filet z łososia opłukać, osuszyć, podzielić na 4 części, natrzeć kolendrą i pieprzem ziołowym.

2. Patelnię grillową posmarować cienką warstwą oliwy. Dobrze rozgrzać. Ułożyć kawałki łososia skórą do dołu. Smażyć po 8-10 minut z każdej strony.

3. Wycisnąć sok z cytryny. Natkę drobno posiekać.

4. Do rondelka wlać śmietanę. Podgrzać i stopniowo wymieszać. Dodać posiekaną natkę oraz przyprawy. Zagotować.

5. Zmiksować sos blenderem.

6. Łososia podawać z puree ziemniaczanym i surówką (np. z marchewki, jabłka i pora) polane obficie sosem pietruszkowym.

 

 

Proste spaghetti z tuńczykiem

czwartek, 8 października, 2015

Panna Malwinna z Filozofii Smaku poddała nam jako kolejne wyzwanie w ramach wspólnego gotowania przepis ze strony Jamiego Olivera na proste bucatini z tuńczykiem Gennaro. Gennaro Contaldo to włoski kucharz, z którym Jamie pracował w Neal Street Restaurant w latach 90-tych. To właśnie pod jego okiem u Jamiego rozwinęło się prawdziwe umiłowanie kuchni włoskiej. Gennaro jest jego przyjacielem i partnerem biznesowym, często występuje w programach Jamiego.

Bucatini to takie grubsze spaghetti u nas raczej mało popularne, dlatego zdecydowała się na użycie zwykłego makaronu spaghetti. Myślę, że z powodzeniem można użyć innych makaronów w tym daniu. Zmodyfikowałam tylko nieco jego ilość, bo dla mnie 200 g makaronu to za dużo na dwie osoby. Dałam też więcej pomidorków oraz mniej rukoli (choć i tak wygląda na więcej niż w przepisie oryginalnym).

Polecam ten makaron wszystkim, którzy lubią tuńczyka, bo to zdecydowanie jego smak jest dominujący w tym daniu. Wcale nie jest bardzo ostre pomimo dodania całej papryczki chilli (pod warunkiem, ze oczyścimy ją z nasion przed posiekaniem). A dodatek anchois jest prawie niewyczuwalny. Kapary i sok z cytryny nadają daniu świeżego aromatu. Całość przygotowuje się w 30 minut. Na pewno będę teraz częściej zaglądać na stronę Jamiego 😉

 

Przepis ten zrealizowały także dzisiaj Mirabelka i Martynosia.

 

2015-10-08_spaghettiztunczykiem3

 

PROSTE SPAGHETTI Z TUŃCZYKIEM WEDŁUG GENNARO CONTALDO

 

Składniki na 2 osoby:

150 g makaronu spaghetti

150 g pomidorków koktajlowych

1 łyżka kaparów

2 fileciki anchois

puszka 160 g tuńczyka w oliwie z oliwek (dobrej jakości)

1 łyżka oliwy z oliwek

1 czerwona chilli

1 duży ząbek czosnku

50 g rukoli

sok z 1/2 cytryny

sól morska

 

1. Przygotować składniki: pomidorki pokroić na mniejsze kawałki (u mnie na pół). Posiekać drobno chili i czosnek. Opłukać kapary, osuszyć. Umyć rukolę, osuszyć. Oliwę z tuńczyka przelać do innego naczynia. Anchois pokroić.

2. Makaron wrzucić na gotującą się osoloną wodę z dodatkiem 1 łyżki oliwy z oliwek. Ugotować al dente.

3. W międzyczasie na dużej patelni rozgrzać oliwę odlaną z puszki z tuńczykiem. Smażyć na niej 2 minuty czosnek, chilli, anchois i kapary. Dodać pomidory i smażyć jeszcze chwilę potrząsając patelnią.

4. Odcedzić makaron, pozostawiając niewielką ilość wody z gotowania na wypadek, gdyby danie wymagało więcej płynu. Przełożyć makaron do sosu i chwilę podgrzewać mieszając poprzez podrzucanie patelnią. Można delikatnie wymieszać łyżką, aby składniki sosu były równomiernie rozprowadzone.

5. Dodać tuńczyka podzielonego na duże kawałki, nieco soku z cytryny oraz większość rukoli. Gotować jeszcze chwilę podrzucając, tak aby tuńczyk był ciepły a rukola nieco zwiędła. Skropić resztą soku z cytryny i delikatnie posypać solą morską.

6. Serwować z dekoracją z pozostałej rukoli.