Archive for the ‘Dania główne’ Category

Dorsz po włosku

środa, 23 sierpnia, 2017

Dobry wieczór!

W końcu udało mi się coś ugotować. Ostatnio mam naprawdę masę spraw na głowie. Mój synek skończył już roczek i była rodzinna impreza. Akurat musiałam spędzić popołudnie w kuchni przy piekarniku, gdy na dworze (i pewnie w domu też) panował tropikalny upał. Okupiłam to niestety odwodnieniem i osłabieniem, więc przez kilka a właściwie kilkanaście dni musiałam zrezygnować z większego gotowania. Po prostu nie miałam na to siły. Na szczęście impreza się udała. Teraz czuję się już lepiej, więc mogę wreszcie przygotowywać dania do mojej akcji Warzywa psiankowate. Oto pierwsze z nich. Powstało w ramach wspólnego gotowania z wykorzystaniem 3 składników, tym razem bohaterami 3 po 3 stały się ryba, pomidory i oliwki. Wybrałam przepis kuchni śródziemnomorskiej. Naprawdę pyszny. Wymaga troszkę pracy, ale efekt jest rewelacyjny. Zapraszam do zapoznania się z przepisem.

 

(więcej…)

Bigosik z cukinii

piątek, 4 sierpnia, 2017

“Tylko nic z cukinii i kabaczka!!!” – tak odpowiadałam babci rok rocznie w sierpniu podczas pobytu u niej na wakacjach na pytanie “Co byś zjadła na obiad?”. Dlaczego? Mój ś.p. dziadek Mietek posiadał ogródek działkowy na obrzeżach Łodzi, gdzie hodował chyba wszystkie możliwe warzywa, przy czym n cukinie i kabaczki zazwyczaj był wielki urodzaj i moja babcia starała się przetworzyć te warzywa w domu. Leczo, smażone plastry kabaczka w panierce, surówka z cukinii… Po pewnym czasie miałam już dość. Babcia przygotowywała także danie pod nazwą “bigos z cukinii”. Robiła je według przepisu z książki Warzywa z mojego ogródka Z. Dobrakowskiej-Kopeckiej oraz K. Pyszkowskiej, którą dała mi jakiś czas temu w prezencie. Tak, jak wtedy kilkanaście lat temu to danie było moją zmorą, teraz stało się moim marzeniem. A ostatnio teściowa przywiozła mi cztery piękne cukinie z ogrodu swojej koleżanki Krysi. Ponieważ miały nieco twardą skórkę, stwierdziłam, że idealnie nadadzą się do bigosu z cukinii! Przepis oryginalny nieco zmodyfikowałam do swoich potrzeb.

 

 

(więcej…)

Gulasz z fasolki szparagowej z kiełbasą

piątek, 21 lipca, 2017

Lubicie warzywa strączkowe? Ja o tej porze roku mogłabym je jeść codziennie. Bób, fasolka szparagowa zielona, fasolka szparagowa żółta, fasolka mamut… Mniam. Zazwyczaj spożywam je po prostu ugotowane, bez dodatków. Ale ostatnio zaczęłam sprawdzać nowe smaki i połączenia. Stawiam tutaj jednak na prostotę i szybkość wykonania. Gulasz z fasolki szparagowej z kiełbasą przypadnie na pewno do gustu wszystkim fanom lecza. Jest mniej pikantne, ale bardziej pożywne. Najlepiej podawać ten gulasz z gotowanymi ziemniakami lub z pieczywem.

 

 

(więcej…)

Pierś z kaczki z rabarbarem pieczonym z chrzanem

wtorek, 11 lipca, 2017

Dzisiaj zaprezentuję Wam danie, które zdecydowanie podbiło nasze serca. Pierwszy raz przygotowałam pierś z kaczki. Ba – po raz pierwszy w ogóle zrobiłam coś z kaczki. Nie wiem skąd wynika ta moja opieszałość w temacie, wszak to lubię kaczkę! Jesienią na pewno przygotuję kaczkę pieczoną z jabłkami czy rosół z kaczki. Tymczasem skoro mamy lato, to pora na coś lżejszego z jej udziałem. Filet z kaczki przygotowany według przepisu Clausa Meyera ze Wszystkich smaków Skandynawii, to naprawdę niebo w gębie, a z dodatkiem pysznego słodko-kwaśno-ostrego rabarbaru, to już naprawdę istny majstersztyk. Nie wspominam już o młodych ziemniaczkach z tłuszczykiem wytopionym z kaczki. Naprawdę musicie spróbować tego połączenia!

 

 

(więcej…)

Kalarepki faszerowane po augustowsku

czwartek, 22 czerwca, 2017

Jak ja uwielbiam czerwiec! Za truskawki, czereśnie, bób i… oczywiście kalarepkę! Lubiłam ją już we wczesnym dzieciństwie. Miała zawsze swoje obowiązkowe miejsce w warzywniaku taty. Chrupiąca, orzeźwiająca i słodka. Po prostu pychotka. Mój taka uznawał ją tylko na surowo, a moja mama próbując urozmaicić nasze obiadki, zrobiła je kiedyś faszerowane. Do tej pory pamiętam ich cudowny smak. Podobne zrobiłam już w początkach istnienia bloga. Teraz pokusiłam się o zrealizowanie innego przepisu z kuchni regionalnej Podlasia.

Zabrałam się do robienia kalarepek w najlepsze. A tu się okazało, że nie mam specjalnej łyżki do wydrążania… Jakoś poradziłam sobie z łyżeczką, ale przy twardym miąższu kalarepy wymagało to trochę krzepy 😉 Wy sprawdźcie lepiej najpierw koniecznie, czy macie jakiś przyrząd do wydrążania, tak Wam radzę 😉

 

 

(więcej…)