Archive for the ‘Dania główne’ Category

Pyszne leniwe

poniedziałek, 20 lutego, 2017

Kluski leniwe moja mama przygotowywała bardzo często jak byłam mała. Pamiętam, że nie byłam wtedy jakąś wielką ich fanką. Może dlatego, że od zawsze wolałam wytrawne obiady od tych na słodko. Ale ostatnio zamarzyły mi się właśnie takie jak u mamy. Znalazłam ciekawy przepis na leniwe w książce Kuchnia polska. Niezapomniane smaki Wydawnictwa Buchmann, którą otrzymałam do recenzji dzięki Grupie Wydawniczej FOKSAL. Zachęcił mnie tytuł przepisu “leniwe błyskawiczne”. To prawda robi się je bardzo szybko, tylko trzeba wcześniej ugotować ziemniaki. Bo tutaj spoiwem jest właśnie ziemniak. W leniwych mojej mamy było to jajko. Leniwe mojej mamy na pewno kiedyś zrobię, ale ten przepis naprawdę Wam polecam. Kluski były miękkie i elastyczne, po prostu pyszne. Ja zjadłam je w wersji na słodko, ale jak czytam w przepisie można je podać np. do smażonych grzybów lub z jakimś sosem. Leniwe na wytrawnie? Dlaczego nie. Także zapisuję do wypróbowania. Tymczasem przedstawiam Wam klasyczne leniwe polane rozpuszczonym masełkiem, posypane cukrem i cynamonem.

 

 

KLUSKI LENIWE Z GOTOWANYMI ZIEMNIAKAMI (BEZ JAJKA)

 

Składniki na 2 porcje:

300 g półtłustego białego sera w bloku

ok. 150 g ugotowanych ziemniaków (2 małe ziemniaki)

ok. 6 łyżek mąki pszennej + trochę do podsypywania

+ 2 łyżki masła

cukier do posypania

cynamon do posypania

 

  1. Ugotować ziemniaki w mundurkach. Odparować i zostawić do ostygnięcia na ok. 2 godziny. Obrać ze skórki.
  2. W dużym garnku wstawić wodę.
  3. Ziemniaki przecisnąć przez praskę do ziemniaków wraz z białym serem.
  4. Ziemniaki z serem połączyć z mąką, wyrobić elastyczne ciasto nie klejące się do rąk.
  5. Ciasto podzielić na 4 części i toczyć z nich wałeczki podsypując mąką.
  6. Wałki delikatnie rozpłaszczyć ręką i kroić w poprzek w romby ok. 2 cm szerokości.
  7. Kluseczki wrzucać na wrzątek i gotować aż wszystkie wypłyną na powierzchnię.
  8. Podawać z rozpuszczonym masłem, posypane cukrem i cynamonem.

 

Pulpety wieprzowe w sosie pomidorowym

piątek, 17 lutego, 2017

Kto z Was nie lubi pulpecików? Takie w sosie pomidorowym to ulubiona wersja mojego męża. Robię je dość często, ale ostatnie wyszły wyjątkowo pyszne, więc póki pamiętam zamieszczam na nie przepis. Smak zawdzięczają na pewno samodzielnie dobranemu i zmielonemu mięsu oraz aromatycznej natce pietruszki i lubczykowi. Sos pomidorowy z przecieru pomidorowego powstaje w kilka chwil.

 

 

PULPETY WIEPRZOWE W SOSIE POMIDOROWYM

 

Składniki na 4 porcje:

800 g mięsa wieprzowego (np. z łopatki)

1 łyżeczka soli

1/2 łyżeczki pieprzu

1/2 łyżeczki słodkiej papryki

2 jajka

1/2 pęczka natki

ok. 4 łyżek bułki tartej + kilka do obtaczania

4 łyżki oleju rzepakowego

ok. 1,5 szklanki wody

sos:

ok. 400 g przecieru pomidorowego

1 łyżeczka suszonego lubczyku

 

  1. Mięso mielimy samodzielnie w maszynce do mielenia mięsa. Ja najpierw przepuszczam przez grubsze oczka, później drugi raz przez te drobne. Można kupić gotowe mięso mielone, ale przygotowując je samemu mamy pewność co jemy i na pewno jest w nim mniej tłuszczu. Najlepsza moim zdaniem jest do tego celu łopatka wieprzowa. Karkówka będzie za tłusta, szynka zbyt chuda.
  2. Zmielone mięso mieszamy ręką (ja zakładam rękawiczkę winylową) z przyprawami, jajkiem, posiekaną drobno natką oraz bułką tartą. Wyrabiamy na gładką masę, która nie powinna być ani za rzadka, ani za sucha, taka aby łatwo było z niej uformować pulpety.
  3. Formujemy pulpety, obtaczamy w bułce tartej i smażymy ze wszystkich stron na złocisty kolor. Ja do przekładania na wszystkie strony używam szczypców do grilla.
  4. Usmażone pulpety przekładamy do szerokiego garnka – ważne jest bowiem, aby nie stykały się ze sobą lub nie leżały jeden na drugim. Zalewamy gorącą wodą tak, aby zakrywała je do połowy. Dusimy pod przykryciem około 10 minut.
  5. Dodajemy lubczyk oraz przecier pomidorowy. Gotujemy na wolnym ogniu jeszcze 10 minut.
  6. Podajemy z ryżem, kaszą lub ziemniakami oraz jakąś zdecydowaną w smaku surówką np. z surówką z cykorii na słodko.

 

Polecam także inne przepisy z bloga na pulpety czy klopsy:

Klopsiki Hellberga

Klopsiki w sosie z selera korzeniowego

Chińskie spaghetti z klopsikami

Spaghetti z dynią i klopsikami wołowymi z papryką

Pulpety z kurczaka z chilli i kukurydzą

Pulpety z kurczaka w sosie koperkowym

 

Polędwiczka wieprzowa zapiekana z jabłkami

wtorek, 24 stycznia, 2017

Kochani! Ten przepis to naprawdę żadna filozofia i chyba dlatego właśnie zdecydowałam się na jego pokazanie. Przepis jest banalny, a efekt zadowalający nie tylko podniebienia matek karmiących. Tak przygotowane polędwiczki będą smakowały każdemu. Jeśli ktoś lubi wyraźniejsze smaki, zawsze może dodać więcej przypraw. Ja dodałam tylko majeranek, pieprz i sól, ale pasować będą też przyprawy korzenne takie jak cynamon, imbir czy ziele angielskie.

 

2017-01-24_poledwiczka_jablko_2

 

POLĘDWICZKA WIEPRZOWA ZAPIEKANA Z JABŁKAMI

 

Składniki na 2 osoby:

1 polędwiczka wieprzowa ok. 400 g

5 jabłek szara reneta/antonówka

1 łyżka oleju rzepakowego

1 łyżeczka majeranku

1/2 łyżeczki pieprzu

1/2 łyżeczki soli

 

2017-01-24_poledwiczka_jablko_1

 

  1. Piekarnik rozgrzać do 180 ºC.
  2. Polędwiczkę oczyścić i pokroić w poprzek na ok. 2 cm plastry (medaliony).
  3. Jabłka pokroić w ćwiartki, usunąć gniazda nasienne. Można oczywiście wcześniej obrać ze skórki.
  4. Naczynie do zapiekania (najlepiej takie płaskie, ceramiczne) posmarować olejem rzepakowym.
  5. W naczyniu ułożyć naprzemiennie plastry polędwicy i kawałki jabłek. Posypać przyprawami.
  6. Piec ok. 45 minut na środkowej półce piekarnika.
  7. Podawać z kaszą jęczmienną lub pieczonymi ziemniakami (oba połączenia u mnie zdały egzamin) oraz surówką lub gotowanymi warzywami.

 

Następne na blogu będą dwa przepisy na warzywne dodatki obiadowe.

 

Klopsiki w sosie z selera korzeniowego

środa, 30 listopada, 2016

Kochani!

Tegoroczna akcja Kuchnia skandynawska dobiega już końca. Udało mi się przygotować 8 przepisów, co jest dla mnie nie lada wyczynem przy tak ograniczonej ilości czasu, jaką ostatnio posiadam. Zajmowanie się małym dzieckiem i doglądanie własnej firmy to naprawdę duże wyzwanie. I do tego trzeba pilnować diety matki karmiącej. Ten przepis to takie małe odstępstwo, bo klopsiki są smażone, ale to tylko z uwagi na małe problemy techniczne przy ich przygotowaniu. Klopsy są mega delikatne i sos wbrew pozorom także. Seler nadaje mu słodkawo-korzennego aromatu. Ciekawa byłam jak zareaguje na niego mój małżonek i okazało się, że nie dość, że rozpoznał smak selera, to stwierdził, że mu bardzo smakuje taki obiadek. Zatem polecam. Klopsy w sosie z selera korzeniowego to kolejny wypróbowany przeze mnie przepis z książki Clausa Meyera Wszystkie smaki Skandynawii. Moją recenzję książki możecie przeczytać TUTAJ.

 

2016-11-30_klopsiki_seler_1

 

KLOPSIKI CIELĘCO-WIEPRZOWE W SOSIE Z SELERA KORZENIOWEGO

 

Składniki na ok. 20 klopsików:

500 mięsa mielonego cielęco-wieprzowego

2 kromki jasnego chleba

300 ml mleka 2%

sól, pieprz

1 duże jajko

2 łyżki kaszy manny

bułka tarta do obtoczenia

olej rzepakowy do smażenia

sos:

1 litr wywaru warzywnego lub lekkiego bulionu

2 liście laurowe 

1 duży seler korzeniowy

2 łyżki mąki kukurydzianej

50 ml śmietany kremówki

garść posiekanej natki pietruszki

sól, pieprz

 

  1. Mięso najlepiej zmielić w domu, po 250 g cielęciny i wieprzowiny. Kromki chleba pokroić w kostkę i zalać mlekiem. Zostawić na 15 minut.
  2. Mięso wymieszać z solą i pieprzem, odciśniętym chlebem, kaszą manną oraz jajkiem. Wyrobić ręcznie. Wstawić do lodówki na 15 minut.
  3. Wywar zagotować, dodać liście laurowe i pokrojony w drobną kostkę seler korzeniowy. Gotować ok. 15 minut.
  4. Uformować klopsiki. Obtaczać w bułce tartej i smażyć po kilka minut z każdej strony na oleju rzepakowym.
  5. Dokończyć sos. Mąkę kukurydzianą rozmieszać z kilkoma łyżkami wody, dodać śmietanę i stopniowo dodawać trochę wywaru z selerem ciągle mieszając. Wymieszać z wywarem i gotować 2 minuty. Doprawić solą i pieprzem.
  6. Klopsiki zalać w rondlu/patelni sosem i gotować kilka minut na wolnym ogniu. Przed podaniem posypać natkę pietruszki.
  7. Podawać z kaszą oraz surówką. U mnie była to kasza gryczana i surówka z tartej marchewki.

 

Można klopsiki ugotować, a nie smażyć. Należy wówczas obgotować je w wywarze zanim wrzucimy do niego seler korzeniowy. Zgodnie z instrukcją Clausa Meyera trzeba wówczas delikatnie wkładać je do wrzącego bulionu i gotować partiami kilka minut. Gdy zrobimy później sos, dodać do niego z powrotem klopsiki. Ponieważ mnie zaczęły się w ten sposób rozpadać, postanowiłam je usmażyć.

 

kuchnia_skandynwska_2016

 

Pieczony kurczak z purée z marchwi, nasion kopru i octu

poniedziałek, 28 listopada, 2016

Kochani!

Dzisiaj zamieszczam jeden z ostatnich, jak nie ostatni wpis do akcji Kuchnia skandynawska 2016. Jak wiecie wypróbowuję ostatnio przepisy z książki Clausa Meyera Wszystkie smaki Skandynawii. Zapraszałam już Was na pęczak z burakami i kozim serem, skandynawską kartoflankę ze szpinakiem, bułeczki z marchewką i słonecznikiem czy duńskiego klopsa z sosem z borówkami brusznicami. Teraz przyszła pora na kolejne danie z rozdziału “jesień”. Urzekło mnie swoją prostotą i bardzo chciałam przekonać się jak smakuje marchewka z dodatkiem kopru włoskiego, miodu i octu – wyszło znowu pysznie. Wprowadziłam nieco zmian w przepisie. Nie miałam dostępu do świeżych ziół, więc użyłam suszonych. Do marchewki dodałam znacznie mniej octu niż w przepisie, to już z uwagi na karmienie piersią. Ale kopru włoskiego nie szczędziłam, bo tutaj koper włoski to akurat fajny składnik, sprzyja laktacji. Wiele osób nie poleca spożywania miodu matkom karmiącym, z uwagi na możliwość zatrucia jadem kiełbasianym (botuliną), ale ja osobiście nie przesadzałabym, szczególnie, że marchewka, do której dodajemy miód jest gorąca. Zawsze można ją jeszcze chwilę podgrzać.

 

2016-11-28_kurczak_marchew

 

PIECZONY KURCZAK Z PURÉE Z MARCHWI, NASION KOPRU I OCTU

 

Składniki:

1 kurczak o wadze do 2 kg

2 łyżki oleju rzepakowego

2 łyżki octu jabłkowego

1 łyżeczka tymianku

1 łyżeczka rozmarynu

1 łyżeczka soli

1 łyżeczka mielonego pieprzu

purée z marchwi:

8 marchewek

10 ziaren kopru włoskiego

sól, pieprz

1 łyżka oleju rzepakowego

1 łyżka miodu

1 łyżka octu winnego (u mnie jabłkowy)

 

2016-11-28_kurczak_marchew_1

 

  1. Kurczaka umyć, osuszyć. Nasmarować octem i olejem. Następnie obsypać równomiernie przyprawami.
  2. Wstawić w odkrytym naczyniu żaroodpornym na ok. 1,5 godziny do piekarnika nagrzanego do 175 ºC. Claus podaje 50 minut do godziny, ale z mojego doświadczenia wiem, że kurczak po tym czasie byłby niedopieczony w środku. W połowie pieczenia obróciłam go na drugą stronę, przez to nie miałam niestety podpieczonej skórki. Jeśli chcecie taką, to polecam Wam piec kurczaka albo na specjalnym stojaku, albo na butelce.
  3. Gdy kurczak piecze się już godzinę, można zająć się przygotowywaniem purée z marchewki. Marchewki obrać, pokroić na mniejsze kawałki i gotować w osolonej wodzie wraz z nasionami kopru ok. 20 minut. Następnie odcedzić na gęstym sicie (aby nie przeleciały przez nie ziarna kopru) i zmiksować z nasionami kopru, olejem, miodem i octem. Doprawić solą i pieprzem. Proporcje miodu i octu można zmienić tak, aby uzyskać satysfakcjonujący nas smak. Claus sam mówi, aby nie traktować jego przepisów dosłownie, tylko z nimi eksperymentować.
  4. Kurczaka wyjąć z piekarnika i podzielić na 8 części. Podawać po dwie na porcję. Razem z purée z marchewki oraz ziemniakami, kaszą lub ryżem. Ja uważam, że bardziej pasuje tutaj ryż i kasza niż ziemniaki.

 

Zachęcam też do wypróbowania innego przepisu na kurczaka pochodzącego ze Skandynawii, także z rozmarynem i nutką miodu – Kurczak pieczony z cytryną i rozmarynem z książki Smaki z Fjällbacki

 

kuchnia_skandynwska_2016