Kisiel malinowy

Ostatnio w mojej kuchni wykorzystuję same szybkie, proste i sprawdzone receptury. Zwyczajnie nie mam czasu na gotowanie. Ten deser robi się w kilka chwil, wymaga jedynie dłuższego schładzania w lodówce. No chyba, że ktoś lubi ciepły kisiel, to może jeść go od razu. Gdy byłam mała, wolałam go spożywać właśnie w takiej formie. Kisiel zrobiłam także z myślą o mojej dwuletniej latorośli. Na pewno to lepsze rozwiązanie niż kisiel z torebki, który zawiera aromaty i barwniki niekoniecznie naturalne. Co prawda zawiera też dużo cukru, ale zjedzony raz na jakiś czas na pewno Waszym pociechom nie zaszkodzi. Mój synek zjadł porządną porcję. I wcale nie przeszkadzały mu pesteczki. On uwielbia malinki. Po sukcesie tego kisielu, na pewno będę robić ten deser z innych owoców. Mam też w planach zabrać się za różne budynie, w tym warzywne.

 

Continue reading Kisiel malinowy

Zupa z ciecierzycą, pomidorami i świeżą miętą

Przyznam się Wam, że tę zupkę przygotowałam już kilka miesięcy temu. Czekałam z nią na akcję Warzywa psiankowate z uwagi na pomidory, które ma w składzie. Zupa moim zdaniem nadaje się zarówno na ciepłe, jak i chłodniejsze dni. Z uwagi na ciecierzycę jest bardzo pożywna, ale dzięki pomidorom i świeżej mięcie naprawdę orzeźwia. Musicie ją spróbować. Przepis zaczerpnęłam z książki Kuchnia hiszpańska z serii Rzeczpospolitej Podróże kulinarne. Tradycje. Smaki. Potrawy. Pewnie pamiętacie hiszpańską zupę ze szpinakiem, ziemniakami i bobem z ubiegłego roku, ona też pochodzi z tej książki i jest równie pyszna.

 

Continue reading Zupa z ciecierzycą, pomidorami i świeżą miętą

Zupa z czerwonej soczewicy z pomidorami

Zupkę tę zrobiłam podczas panujących ostatnio upałów i muszę powiedzieć, że naprawdę zdała egzamin. Robi się ją szybko i doskonale orzeźwia pomimo, że nie podaje się jej na zimno. Może to zasługa pomidorów i soku pomidorowego, które idealnie nadają się na upały: uzupełniają elektrolity i gaszą pragnienie. Zupę można podać letnią i smakuje znakomicie. Nadaje się znakomicie zarówno dla wegetarian, wegan czy osób będących na diecie bezglutenowej. Ja akurat ugościłam nią moją ciocię, która nie toleruje pszenicy. Bardzo jej smakowała i zachwalała ją także za naprawdę cudowny aromat. Przepis pochodzi z mojej ulubionej książeczki z przepisami na zupy z serii Z kuchennej półeczki Carole Clements.

 

 

Continue reading Zupa z czerwonej soczewicy z pomidorami

Pasta alla Norma – sycylijski makaron

Kochani!

W lipcu spędziłam cztery cudne dni zwiedzając Rzym. Utwierdziłam się w przekonaniu, że uwielbiam Włochy. Za co? Za temperament mieszkańców, za dolce vita, ale przede wszystkim za jedzenie! Włoskie jedzenie jest mało skomplikowane, a jakże przy tym dobre. Włosi wiedzą co najlepiej zjeść podczas upałów. Pasta na obiad będzie idealna! Tak też codziennie jadłam makaron, była lasagna i cannelloni ze szpinakiem i ricottą. Ale zdecydowanie najlepszy makaron jadłam kiedyś na wyspie Vulcano należącej do Wysp Liparyjskich. Głównym składnikiem sosu były oczywiście pomidory, ale oprócz tego znalazły się w nim tuńczyk, kapary i oliwki. Niby proste składniki, a wszystko smakowało nieziemsko i dało mi energię, aby przeżyć najgorszy upał z jakim miałam do czynienia, w cieniu było ponad 40 ºC. Ale trochę odbiłam od głównego tematu, bo wpis jest o Pasta alla Norma, czyli makaronie z Sycylii, z drugiego co do wielkości miasta tej wyspy Katanii. Podczas pamiętnych wakacji na Sycylii nie odwiedziłam tego miasta, choć widziałam je z Etny, na którą wjechałam. Pasta alla Norma zawdzięcza najprawdopodobniej swoją nazwę operze Norma skomponowanej przez Vincenzo Belliniego. Alternatywnie tłumaczy się jej nazwę w ten sposób, że danie respektuje normy i tradycje regionu.

 

 

Continue reading Pasta alla Norma – sycylijski makaron

Zupa salsa na zimno

Dzisiaj zapraszam Was na super zupkę na upalne dni. Lekka a zarazem pożywna dzięki kukurydzy. Dodatek chilli nadaje jej ostrości. Jeśli lubicie jeszcze bardziej wyraźne smaki, to możecie go dodać jeszcze więcej. Idealnym dodatkiem będą pewnie jakieś meksykańskie dodatki typu nachos lub tortilla. Ja zjadłam ją samą z dodatkiem lodu i upał już nie był mi straszny 🙂

 

 

Continue reading Zupa salsa na zimno