by Mops
W tym roku już było mi nieco łatwiej prowadzić akcję niż w roku ubiegłym. Dla przypomnienia – w ubiegłym roku, gdy zaczynała się akcja urodził się mój synek 😉 Niemniej jednak mnogość obowiązków i różnych spraw do załatwienia nie pozwoliły mi dodać do akcji tyle przepisów, ile bym chciała. Co prawda nie przygotowałam sama zbyt wielu przepisów, ale mogłam naprawdę liczyć na Was. Zebraliśmy aż 138 przepisów, bardzo różnorodnych i w większości bardzo dobrej jakości. Bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział i przyłożenie się do tematu. Za rok zapraszam do akcji ponownie!
Poniżej znajdziecie przegląd wszystkich zgłoszonych przepisów:
Continue reading Podsumowanie akcji Warzywa psiankowate 2017
by Mops
Dzisiejszy wpis powstał w ramach wspólnego przygotowywania przepisów do akcji Kuchnia Krajów Słowiańskich 2017 prowadzonej przez Qualiettę ze Skarbnicy Smaków. Ja postanowiłam przygotować danie kuchni polskiej – zupę z dyni na słodko. Od razu Wam powiem, że jest dużo lepsza od takiej z zacierkami, która była jednym z koszmarków mojego dzieciństwa. Ten przepis pochodzi z Kujaw. Znalazłam go w książce Regionalna kuchnia polska w tomie dotyczącym tej krainy.
Continue reading Grudziądzka zupa z dyni
by Mops
Jesień zawitała do nas w tym roku bardzo szybko. Od prawie tygodnia ciągle pada, już prawie opadły wszystkie kasztany, a liście zmieniają barwę na żółtą i złotą. Postanowiłam zrobić danie idealne na jesienną pluchę – gulasz segedyński, czyli z mięsa wieprzowego z kapustą kiszoną. Po krótkiej analizie pochodzenia dania w internecie okazało się, że tak naprawdę to mam do czynienia z gulaszem seklerskim. Gulasz ten wywodzi się bowiem nie od miasta Szeged, a od nazwiska pana Székely, który zmęczony późnym wieczorem po pracy zażyczył sobie w pewnej węgierskiej restauracji podania dania chociażby z resztek i otrzymał właśnie gulasz wieprzowy z kiszoną kapustą podany z kleksem kwaśnej śmietany. Dania podawane z dodatkiem śmietany nazywane są “po seklersku”.
Continue reading Gulasz segedyński a właściwie seklerski
by Mops
Kończy się już lato, więc zmobilizowałam się, aby w końcu opisać Wam moje tegoroczne wakacje na Pojezierzu Drawskim. Pierwsze dwa tygodnie lipca spędziłam nad Jeziorem Lubie w miejscowości Lubieszewo. Co prawda pogoda nas nie rozpieszczała – deszcz i zimno towarzyszyły nam prawie przez cały wyjazd, niemniej jednak miejsce i okolica zrobiły na nas duże wrażenie. A był to pierwszy dłuższy wyjazd z moim wtedy niespełna rocznym synkiem.
Nie licząc przejazdu przez Pojezierze Drawskie w drodze na zlot mopsiarzy w Dźwirzynie kilka lat temu, to odwiedziłam tę krainę po raz pierwszy. Pojezierze Drawskie znajduje się w północno-zachodniej Polsce. Obejmuje obszar powiatów drawskiego i szczecineckiego oraz częściowo gminy Łobez i Połczyn-Zdrój. Na jego terenie znajduje się ponad 3 tysiące jezior oraz wielkie powierzchnie leśne. Jest to więc raj dla żeglarzy, wędkarzy i grzybiarzy. Ja spędziłam pierwszą połowę lipca w naprawdę zacisznym miejscu w ośrodku domków letniskowych na południowym brzegu Jeziora Lubie – jednego z większych jezior tego regionu. Ma długość 14 km, maksymalna głębokość t0 46 m. Położone jest ono na terenie gminy Złocieniec. Jest jednym z najczystszych jezior w okolicy. Mogę to potwierdzić, bo był jeden dzień kiedy można było zażyć w nim kąpieli. Mój Bobek też zanurzył stópki. Zebraliśmy za to dość dużo grzybów, co możecie zobaczyć na zdjęciach.
Continue reading Wakacje na Pojezierzu Drawskim – kulinarnie i nie tylko
by Mops
Kochani! Dzisiaj pragnę Wam zaprezentować bardzo ciekawą pozycję, jaka pojawiła się ostatnio na rynku wydawniczym – Superfood, czyli jak leczyć się jedzeniem Sophie Manolas wydana przez Wydawnictwo Buchmann. Od razu trzeba podkreślić, że nie jest to typowa książka kucharska. Owszem zawiera ponad 60 przepisów, ale autorka przekierowuje naszą uwagę na produkty, z jakich przygotowujemy nasze codzienne jedzenie. Uważa, że komponując posiłki powinniśmy przede wszystkim zwracać uwagę na właściwości produktów i jeść to, co służy poprawie naszego zdrowia i kondycji. Trudno się z Sophie nie zgodzić. Można by powiedzieć, że to banał, że to już było, ale chyba nie do końca. Ja dzięki informacjom zawartym w tej książce dowiedziałam się naprawdę mnóstwo nowych rzeczy.
A tytułowe “superfood” na pewno znajdziecie u siebie w domu, nawet nie musicie specjalnie wychodzić na zakupy. Poniższe zdjęcie powstało w oparciu o super żywność jaką miałam w lodówce i spiżarni 😉
Continue reading Superfood, czyli jak leczyć się jedzeniem Sophie Manolas – recenzja