Śledzie w porach po łódzku

Kochani!

Akcja Qualietty Kuchnia Krajów Słowiańskich 2015 powoli dobiega końca. Ja dziś jadę na krótki urlopik po Polsce i rzutem na taśmę dodaję ostatni przepis do akcji – śledzie z porami po łódzku. Przyznam, że jako rodowita Łodzianka, nie zetknęłam się z tym przepisem. Choć wiele osób (pochodzących z Łodzi) zastępuje cebulę porem w wielu innych potrawach. Por jest nieco delikatniejszy w smaku, w formie surowej na pewno lżej strawny. Taka wersja śledzików bardzo przypadła mi do gustu. Zdecydowanie będę do niej wracać. Tym bardziej, że robi się je bardzo szybko. Matjasy wymagają tylko moczenia przez noc. Przepis zaczerpnęłam z książki Małgorzaty Caprari Śledzie. 200 najlepszych przepisów kuchni polskiej i światowej.

 

2015-10-12_sledziewporach

 

ŚLEDZIE W PORACH PO ŁÓDZKU

 

Składniki:

4 matjasy

1 duży gruby por (jasna część)

1 łyżeczka pieprzu ziołowego

1/2 łyżeczki oregano

sok z 1/2 cytryny

ok. 3/4 szklanki oleju rzepakowego 

(najlepiej z tłoczenia na zimno, nierafinowany)

 

1. Matjasy opłukać, włożyć do naczynia (najlepiej zamykanego), zalać wodą i moczyć przez noc. Mogą stać na wierzchu, nie muszą być w lodówce.

2. Następnego dnia pokroić na mniejsze kawałki w poprzek.

3. Pieprz ziołowy i oregano wymieszać z olejem. Odstawić na 30 minut.

4. Pora umyć, osuszyć i drobno posiekać.

5. Olej z przyprawami wymieszać z sokiem z cytryny. Wymieszać ze śledziami najlepiej w misce.

6. Można przełożyć do słoika lub szczelnego pojemnika. Wstawić do lodówki. Podawać na następny dzień.

 

Kuchnia Krajów Słowiańskich 2015

Jota – słoweński kapuśniak z fasolą

Jak znalazłam przepis na tę zupę? Szukałam czegoś fajnego z kuchni słowiańskiej w związku z akcją Kuchnia Krajów Słowiańskich 2015 Qualietty ze Skarbnicy Smaków. Przeglądałam książkę Macieja E. Halbańskiego Potrawy z różnych stron świata z 1986 roku. Jest tam wiele wspaniałych przepisów, ale też wiele niedociągnięć. Myślę, że wynika to z faktu, iż książka powstała w dobie PRL-u, kiedy dostęp do informacji i produktów był ograniczony. Mimo wszystko ja cenię tę książkę, traktuję ją często jako początek swoich kulinarnych poszukiwań. książkę W każdym bądź razie natknęłam się na przepis na kapuśniak po słoweńsku – vipavska corba. Zaintrygował mnie dodatek fasoli. Zdziwiła śmietana i zasmażka. Trochę tego za wiele w jednej zupie. Na forum cin cin natknęłam się na wpis, gdzie osoba mieszkająca w Słowenii pisze, że śmietana jest w chorwackiej wersji tej zupy. Słoweńska nazywana jest jota. Zazwyczaj robi się ją obecnie z dodatkiem fasoli z puszki. Ale ja postanowiłam zrobić ją z dodatkiem moczonej przez noc i gotowanej fasoli. Wyszło pysznie. Dodatek fasoli jest naprawdę strzałem w 10!

 

2015-10-10_jota

 

JOTA – SŁOWEŃSKI KAPUŚNIAK Z FASOLĄ

 

Składniki na 6 porcji:

150 g fasoli mały jaś (lub z puszki)

250 g surowego wędzonego boczku

400 g kiszonej kapusty

liść laurowy

kilka ziaren pieprzu

250 g ziemniaków

1 łyżka smalcu

1 duża cebula

1 duży ząbek czosnku

 

2015-10-10_jota1

 

1. Fasolę moczyć przez noc. Rano wstawić do gotowania wraz z boczkiem (podzielonym na mniejsze kawałki). Gotować około 1-1,5 godziny na wolnym ogniu, aż fasola będzie miękka (ale nie powinna się rozpadać).

2. W tym samym czasie wstawić kapustę z liściem laurowym i kilkoma ziarnami pieprzu. Gotować w takiej ilości wody, aby zakrywała ona kapustę przez również około godzinę, dolewając wodę w miarę potrzeby.

3. Boczek wyjąc, ostudzić i pokroić w kostkę. Połączyć zawartość fasolę i kapustę (wraz z płynem) i gotować jeszcze ok. 20 minut razem.

4. W tym czasie obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki ugotować w oddzielnym garnku. W kapuście się nie ugotują z uwagi na kwas. Ja gotowałam je bez soli, bo kapusta i boczek zazwyczaj są wystarczająco słone.

5. Na patelni roztopić smalec i usmażyć na nim na złoto posiekaną cebulkę. Dodać do zupy. Można zawsze zrobić zasmażkę z mąką, ale moim zdaniem jest tutaj zbędna, bo zupa jest wystarczająco gęsta.

6. Dodać do garnka z fasolą, boczkiem i kapustą ziemniaki wraz z wodą z gotowania, usmażoną cebulkę oraz pokrojony boczek. Zagotować i podawać.

 

Kuchnia krajów słowiańskich 2015 Kuchnia Krajów Słowiańskich 2015

 

Proste spaghetti z tuńczykiem

Panna Malwinna z Filozofii Smaku poddała nam jako kolejne wyzwanie w ramach wspólnego gotowania przepis ze strony Jamiego Olivera na proste bucatini z tuńczykiem Gennaro. Gennaro Contaldo to włoski kucharz, z którym Jamie pracował w Neal Street Restaurant w latach 90-tych. To właśnie pod jego okiem u Jamiego rozwinęło się prawdziwe umiłowanie kuchni włoskiej. Gennaro jest jego przyjacielem i partnerem biznesowym, często występuje w programach Jamiego.

Bucatini to takie grubsze spaghetti u nas raczej mało popularne, dlatego zdecydowała się na użycie zwykłego makaronu spaghetti. Myślę, że z powodzeniem można użyć innych makaronów w tym daniu. Zmodyfikowałam tylko nieco jego ilość, bo dla mnie 200 g makaronu to za dużo na dwie osoby. Dałam też więcej pomidorków oraz mniej rukoli (choć i tak wygląda na więcej niż w przepisie oryginalnym).

Polecam ten makaron wszystkim, którzy lubią tuńczyka, bo to zdecydowanie jego smak jest dominujący w tym daniu. Wcale nie jest bardzo ostre pomimo dodania całej papryczki chilli (pod warunkiem, ze oczyścimy ją z nasion przed posiekaniem). A dodatek anchois jest prawie niewyczuwalny. Kapary i sok z cytryny nadają daniu świeżego aromatu. Całość przygotowuje się w 30 minut. Na pewno będę teraz częściej zaglądać na stronę Jamiego 😉

 

Przepis ten zrealizowały także dzisiaj Mirabelka i Martynosia.

 

2015-10-08_spaghettiztunczykiem3

 

PROSTE SPAGHETTI Z TUŃCZYKIEM WEDŁUG GENNARO CONTALDO

 

Składniki na 2 osoby:

150 g makaronu spaghetti

150 g pomidorków koktajlowych

1 łyżka kaparów

2 fileciki anchois

puszka 160 g tuńczyka w oliwie z oliwek (dobrej jakości)

1 łyżka oliwy z oliwek

1 czerwona chilli

1 duży ząbek czosnku

50 g rukoli

sok z 1/2 cytryny

sól morska

 

1. Przygotować składniki: pomidorki pokroić na mniejsze kawałki (u mnie na pół). Posiekać drobno chili i czosnek. Opłukać kapary, osuszyć. Umyć rukolę, osuszyć. Oliwę z tuńczyka przelać do innego naczynia. Anchois pokroić.

2. Makaron wrzucić na gotującą się osoloną wodę z dodatkiem 1 łyżki oliwy z oliwek. Ugotować al dente.

3. W międzyczasie na dużej patelni rozgrzać oliwę odlaną z puszki z tuńczykiem. Smażyć na niej 2 minuty czosnek, chilli, anchois i kapary. Dodać pomidory i smażyć jeszcze chwilę potrząsając patelnią.

4. Odcedzić makaron, pozostawiając niewielką ilość wody z gotowania na wypadek, gdyby danie wymagało więcej płynu. Przełożyć makaron do sosu i chwilę podgrzewać mieszając poprzez podrzucanie patelnią. Można delikatnie wymieszać łyżką, aby składniki sosu były równomiernie rozprowadzone.

5. Dodać tuńczyka podzielonego na duże kawałki, nieco soku z cytryny oraz większość rukoli. Gotować jeszcze chwilę podrzucając, tak aby tuńczyk był ciepły a rukola nieco zwiędła. Skropić resztą soku z cytryny i delikatnie posypać solą morską.

6. Serwować z dekoracją z pozostałej rukoli.

Rosyjskie bliny gryczane

To zadziwiające, że do tej pory nie jadłam blinów. Te pulchne drożdżowe naleśniki z dodatkiem mąki gryczanej wymagają od nas nieco czasu, bo drożdże muszą zacząć pracować, ale gra naprawdę jest warta świeczki. Na pierwszy ogień poszły u mnie bliny pszenno-gryczane. Ale na pewno zrobię jeszcze inną wersję. Można zrobić żytnio-gryczane. A zamiast mleka dodawać kefir czy maślankę. Podałam je w wersji wytrawnej, ale można je również jeść na słodko z dodatkiem konfitury. Ich rozmiar to też sprawa indywidualna, choć jak podaje Walentyna Jałocha “klasyczny blin ma wielkość talerzyka od filiżanki”. Ja zrobiłam je mniejsze – moje mają formę placuszków o średnicy około 7 cm. Przepis pochodzi z książki Europa w kuchni pod redakcją Joanny Pawełczak.

 

2015-10-06_bliny_gryczane

 

ROSYJSKIE BLINY GRYCZANE

 

Składniki na 2 osoby (20 blinów):

125 g mąki pszennej

100 g mąki gryczanej

250 ml mleka

1 jajko

szczypta soli

1 łyżeczka cukru

20 g drożdży

1 łyżka roztopionego masła

+ dodatki wytrawne lub słodkie

 

1. Najpierw przygotować zaczyn z drożdży, rozcierając je z połową ciepłego mleka i połową mąki pszennej. Zostawić pod przykryciem na około pół godziny, aż masa przynajmniej podwoi objętość.

2. Wyrośnięty zaczyn wymieszać z roztopionym masłem, solą, cukrem i żółtkiem. Powoli mieszając dodać wymieszane mąki i pozostałe ciepłe mleko. Wyrobić do gładkiej konsystencji. Zostawić do wyrośnięcia na następne pół godziny.

3. Dodać pianę z białek, wymieszać ją delikatnie łyżką z pozostałym ciastem i zostawić jeszcze na kilka minut do wyrośnięcia.

4. Smażyć na maśle lub smalcu na dobrze rozgrzanej patelni. Na jednego blina nakładać dwie łyżki ciasta. Można używać specjalnych patelni do amerykańskich pancake-ów/blinów.

5. Podawać z kleksem kwaśnej śmietany i kawiorem. Ja nie jestem wielką fanką kawioru, więc podałam placuszki ze śmietaną wymieszaną z posiekaną dymką oraz rulonikami z wędzonego łososia.

 

Przepis z przyjemnością dołączam do akcji Kuchnia Krajów Słowiańskich 2015.

 

Kuchnia krajów słowiańskich 2015 Kuchnia Krajów Słowiańskich 2015

 

Bułgarska sałatka szopska

Lato już niedługo pozostanie tylko w naszych wspomnieniach. Miniony weekend, choć kalendarzowo już jesienny, termicznie był zdecydowanie letni. Skorzystaliśmy zatem z przepięknego słoneczka i odwiedziliśmy z naszą mopsicą Pumbą nasz ulubiony Park Skaryszewski oraz Las Kabacki. Postanowiłam zrobić sałatkę wybitnie kojarzącą się z wakacjami, tak na pożegnanie ciepłych dni. W Bułgarii nigdy nie byłam, ale po przejrzeniu przepisów kulinarnych z tego kraju wiem, że muszę to państwo kiedyś odwiedzić, bo czeka mnie tam prawdziwa uczta dla podniebienia. Podobno najbardziej Bułgaria kojarzy się wszystkich odwiedzającym właśnie z sałatką szopską. Jej nazwa wcale nie pochodzi od nazwy sera, z którym się ją podaje, czyli sera szopskiego – podobnego do fety solankowego sera owczego (obecnie często z domieszką mleka krowiego), ale od określenia mieszkańców Sofii i okolic – Szopi.

Ser typu bułgarskiego można kupić prawie w każdym hipermarkecie. A pewnie są i miejsca, gdzie można kupić ten oryginalny. Zawsze można go też zastąpić twardą fetą.

 

2015-10-05_salatka_szopska

 

BUŁGARSKA SAŁATKA SZOPSKA

 

Składniki na 2 porcje:

1 długi ogórek

2 papryki czerwone

kilka pomidorów

1 mała czerwona cebula

ok. 75 g solankowego sera bułgarskiego

2 łyżki oliwy z oliwek

1 łyżka białego octu winnego (niekoniecznie)

1 łyżka posiekanej natki pietruszki

 

1. Cebulę obrać, pokroić w cienkie krążki. Aby zredukować jej ostrość można zalać ją w miseczce octem i oliwą i odstawić na kilka minut.

2. Ogórki obrać. Pokroić w dużą kostkę. Pomidory można sparzyć i obrać ze skórki, aczkolwiek nie jest to konieczne i wskazane. Pokroić również w dużą kostkę. Papryki oczyścić z nasion, przekroić na ćwiartki i kroić w poprzek na krótkie grube paski.

3. Ser zetrzeć na tarce o drobnych oczkach.

4. Ogórki, pomidory i paprykę wymieszać z natką pietruszki, cebulą, oliwą i octem. Nałożyć porcje na talerze. Posypać wierzch serem. Często spotyka się wersję podania z jedną dużą czarną oliwką na szczycie kopczyka sałatki.

 

Widziałam też w sieci wersje z połową lub całą ilością papryki w postaci upieczonej i obranej ze skórki czy z dodatkiem drobno posiekanej ostrej papryczki. Ja zdecydowałam się na najprostszą wersję i muszę przyznać, że bardzo mi ona odpowiada. Zbliżona jest bardzo w smaku do sałatki greckiej.

 

Przepis dodaję do akcji Qualietty ze Skarbnicy Smaków Kuchnia Krajów Słowiańskich 2015.

 

Kuchnia krajów słowiańskich 2015 Kuchnia Krajów Słowiańskich 2015