Długo zbierałam się do tego dania, bo wydawało mi się niezwykle skomplikowane. Ale naprawdę nie jest…W mojej wersji przygotowuje się je szybko, tylko pieczenie zajmuje około 2 godzin. Naprawdę warto czekać, bo efekty są zachwycające 😉 Co prawda ja nie zrobiłam boeuf bourguignon dokładnie z przepisu Julii Child. Jej przepis z Mastering the Art of French Cooking był dla mnie inspiracją. Jak pisze Julia: „Tak jak w przypadku słynnych dań, jest o wiele więcej sposobów niż tylko jeden, aby zrobić dobrą boeuf bourguignon. Ostrożnie zrobiona i doskonale przyprawiona, jest z pewnością jednym z najbardziej smakowitych dań z wołowiny wymyślonych przez człowieka, i może być świetnym daniem głównym na obiedzie ze stołem szwedzkim. Na szczęście możesz ją przygotować dużo wcześniej, nawet dzień przed obiadem, i tylko zyska na smaku po podgrzaniu.” Zatem do dzieła 🙂
Podstawowa różnica między moją wołowiną po burgundzku a jej, to to, że ja nie dodałam boczku – stwierdziłam, że zrobię boeuf Bourguignon light 😉 No i niestety nie znalazłam o tej porze roku małych szalotek. Nie dawałam też mąki do sosu. Więc naprawdę jest to wariacja na temat tej potrawy.
Składniki:
1 kg wołowiny bez kości
2 marchewki
4 duże pieczarki
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 liście laurowe
Pieprz
Sól
Pół łyżeczki tymianku
2 łyżki oliwy
Koncentrat pomidorowy
Szklanka czerwonego wina wytrawnego
Woda
Kilka godzin przed pieczeniem kroimy mięso w kostkę o wielkości 2 cm. Julia Child w swoim przepisie ma większe kawałki – o wielkości 2 cali. Ja wolę mniejsze. Pokrojone mięso przekładamy do naczynia żaroodpornego i przygotowujemy marynatę. Potrzebujemy do niej dwóch łyżek oliwy, 2 liście laurowe, pieprz, sól i pół łyżeczki tymianku oraz 2 ząbki czosnku. Czosnek kroimy cieniutko lub przeciskamy przez praskę i mieszamy z pozostałymi składnikami. Wylewamy marynatę na mięso, mieszamy dokładnie i odstawiamy do lodówki.
Po upływie kilku godzin, rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni i rozpoczynamy dalsze przygotowania. Do mięsa dorzucamy pokrojone w krążki marchewki, pieczarki w półplasterki i cebulę w piórka. Dodajemy 2 łyżki koncentratu pomidorowego i mieszamy. Zalewamy szklanką czerwonego wytrawnego wina. Ja użyłam hiszpańskiego wina Elias Mora rocznik 2006. Dopełniamy wodą.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy około 2 godziny. Na pół godziny przed końcem pieczenia odkrywamy, aby potrawa nieco odparowała. Sos się wówczas zredukuje i nie będzie potrzebna mąka, aby go zagęścić.
Pamiętajcie aby wybrać dość duże naczynie, które spokojnie pomieści potrawę. Ja wybrałam nieco za małe i miałam małą powódź w piekarniku 🙁
Julia w swoim przepisie każe piec wołowinę 3-4 godziny, ale jest ona pokrojona na większe kawałki. U niej wołowina z podduszonymi warzywami jest łączona na końcu. I dodaje także bulion wołowy. Tak jak mówiłam moja wersja to boeuf bourguignon light i jak się okazuje także fast. Jak wiecie nie jestem zwolennikiem „chodzenia na skróty”, ale 5 godzin spędzonych docelowo nad tą potrawą to dla mnie stanowczo za dużo…Więc mam nadzieję, że taka wersja Wam się spodoba. Poczęstowałam kilka osób z rodzinki i bardzo im smakowało.
Ja serwuję tę potrawę albo z pieczywem, albo z kaszą gryczaną. Julia poleca nieco inaczej: „Tradycyjnie z tym daniem są serwowane gotowane ziemniaki. Maślane kluseczki lub ryż gotowany na parze mogą je zastąpić. Jeśli chcesz dodać zielone warzywa, najlepszym wyborem będzie zielony groszek z masłem.” Do dania pasuje młode czerwone wino.
Mam nadzieję, że nie zostanę zasztyletowana przez miłośników tradycyjnego boeuf bourguignon, bo naprawdę szanuję spuściznę jaką zostawiła nam Julia Child. Chciałam tylko nieco uprościć to danie.
Życzę smacznego!
Przepis dodaję do akcji Wasze pomysły na smaczne obiady